Czym jest rysunek ikony i czemu należy się go uczyć

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość

Postprzez Evagelia Pt, 30 grudnia 2011, 02:16

W powstawaniu ikony najważniejszym i zaryzykuję powiedzieć najtrudniejszym etapem jest sporządzenie rysunku. Naniesienie barw, złocenie itp. również są bardzo ważne, ale istota ikony leży w niczym innym jak w rysunku.

Czym jest rysunek?
Zdawać by się mogło, że niczym szczególnie trudnym. Nakreśleniem za pomocą kilku pociągnięć ołówka przedstawienia ikonowego, które stanowi podstawę, z której następnie za pomocą barw 'wydobywamy' stopniowo owe przedstawienia.

Większość z nas, zafascynowanych ikonami w pierwszym odruchu spogląda na ikonę i myśli sobie, że to nic trudnego, właściwie nawet może się nam wydać łatwiejsze od sporządzania realnych obrazów.
Nic bardziej błędnego..

Pamiętam jak po długim okresie fascynacji ikonami wreszcie poszłam do szkoły uczyć się pisania ikon ( Pomijam krótki kurs, jeszcze przed szkołą, który mam za sobą bo tam nauka rysunku została totalnie pominięta).
Od pierwszych zajęć bardzo się niecierpliwiłam przejść z rysunku na część malarską ( w szkole, w której się uczę nauka jest podzielona na dwa etapy: rysunek, którego nauka trwa minimum 2 lata, oraz pozostały proces tworzenia ikony).
Poinformowano mnie, że tak na prawde czas nauki rysunku w przypadku każdej osoby jest inny, z reguły jest to nie krócej jak dwa lata, ale jeśli ktoś się w nim szybciej odnajdzie to nie ma przeszkody, żeby przejść na malarstwo choćby po pół roku nauki ( co jak się okazało, było mitem, to taki wstęp dla nowych uczniów, aby złagodzić ich przerażenie wywołane informacją o tak długim czasie nauki)
Zdarza się również, że są uczniowie, którzy na samym rysunku są 3-5 lat, a są też tacy którzy choćby 10 lat uczyli się go to i tak nigdy się nie nauczą.
W szkole panuje sympatyczna atmosfera, więc jeśli ktoś wytrwale uczęszcza na zajęcia, a jego rysunek niestety i tak nie poprawia się zbytnio to nauczyciele i tak prędzej czy później przenoszą go na kolejny etap, ponieważ ta osoba z reguły sama jest świadoma, że ikon nie będzie traktować jako zawodu. Uczy się ich dla siebie z przeróżnych sobie znanych powodów. Po prostu to lubi.
Jak widać każdy uczeń jest traktowany indywidualnie, stosownie do swoich umiejętności, chęci, talentu, wieku itp.
Nigdy nikogo nie wyrzucają, nowi uczniowie ciągle się pojawiają podczas gdy inni sami rezygnują.

Wracając do mojej historii - byłam bardzo niecierpliwa i nie widziałam celu 'męczyć' się na samym rysunku tyle czasu. Chciałam pisać ikony, zdobić freskami świątynie, już, teraz! Rysunek zdawał mi się prosty. Kilka reguł do zapamiętania i już. Tymczasem ze zniecierpliwieniem musiałam się zmagać dwa lata, ponieważ mimo wszystko nie puszczano mnie szybciej do przodu.. Gdzieś po drodze zaczęłam rozumieć, że rysunek wcale nie jest taki prosty. Zaczęło się pojawiać tak wiele pytań i wątpliwości dotyczących sporządzania go.. godzinami potrafiłam analizować ikony mistrzów, mierzyć je, odnosić do uczonych reguł i na nowo mierzyć, porównywać i wreszcie rysować.
W tym roku poszłam do szkoły pogodzona, z tym że rysunku prawdopodobnie będę się jeszcze jakiś czas uczyć. Zniknęło zniecierpliwienie. Zrozumiałam, że w ikonie najważniejszy jest rysunek, który musi być prawidłowy, bo jeśli nie to cała ikona, choćby o najbardziej dokładnym wykończeniu będzie błędna. Jeśli rysunek jest zły to błędów już nie będzie się dało później naprawić.

Rysunek trzeba umieć sporządzić samemu, dlatego że w obecnych czasach dysponujemy głównie zdjęciami ikon mistrzów, a te robione są pod różnym kątem, z różnych odległości i właściwie każde zdjęcie przez aparat zrobione zniekształca obiekt fotografowany. Z kolei wzorowanie się na współczesnych ikonach może być zgubne, bo te wielokrotnie odbiegają znacznie tradycyjnym kanonom.
No i w przypadku osób marzących o malowaniu fresków, umiejętność rysunku jest po prostu niezbędna, bo jak inaczej sporządzić projekt fresków dla kościoła i jak później freski te wykonać? Wszystko musi być wymierzone, przemyślane i dokładne, święci bliżej ziemi będą mniejsi niż Ci lokujący się co raz wyżej na murach świątyni. Tamci stopniowo będą co raz więksi wzrostem by ludzkie oko z ziemi dostrzegało owe postaci i sceny wyraźnie.
No i równie istotne, znajomość rysunku pomaga w nakładaniu barw, ręka pracuje szybciej i odważniej. Nie musi zatrzymywać się oko ikonografa co sekundę by obejrzeć każdą kreskę tuż przed jej naniesieniem na własną ikonę. Pozwala na swobodniejsze malowanie.

W każdym razie zajęcia się zaczęły. We mnie zniknęło zniecierpliwienie. Poddałam się. Ile trzeba się uczyćtyle będęsię uczyć. Zdałam sobie sprawę z tego, że dalej wielu rzeczy jeszcze nie wiem i wiele muszę jeszcze ćwiczyć. I właśnie w tym momencie, gdy porzuciłam zniecierpliwienie zostałam przeniesiona na kolejny etap pisania ikony... Oczywiście nigdy nie przestajemy się uczyć rysunku. Przy każdej nowej ikonie przyglądamy się jej dokładnie i umiemy więcej i lepiej. Ręka nieustannie nabiera wprawy.
I właśnie teraz olśniło mnie i jestem wdzięczna za te 2 lata nauki:

Ikona jest innym światem, bardzo odległym ziemskim sprawom. Aby ją zrozumieć trzeba wyzbyć się głównie niecierpliwości. Są ikony, nad którymi pracuje się nawet miesiącami, dzień w dzień, po kilka godzin dziennie.. Trzeba być niezwykle cierpliwym by dopracowywać szczegóły, dążyć do doskonałości. Nie można spieszyć się i traktować ikonę "po łebkach". Gdy wkrada się znużenie dopracowywaniem jednego i tego samego szczegółu trzeba umieć sobie powiedzieć "dość na dziś", odpocząć i jutro kontynuować doskonalenie tego samego elementu. Nie można w chwili znużenia pomyśleć " a tam, może nie jest doskonale, ale jest dobrze", po czym przejść do kolejnego szczegółu. Ikona to przede wszystkim cierpliwość i modlitwa. Nie sądzę, że przypadkiem teraz przeszłam do kolejnego etapu nauki. Jestem osobą wierzącą i jestem przekonana, że była to lekcja od Boga. Wcześniej po prostu nie byłam gotowa do pisania ikon. Zarówno jeśli chodzi o warsztat jak i podejście do samego tematu, jak i ogolnie podejście do życia..

Tak na prawdę ikon pisać nauczyć się może każdy, kto tego chce. Nie potrzeba nawet nauczyciela. Potrzebna jest wytrwałość i cierpliwość. Jeśli ktoś tego bardzo chce to Bóg mu umożliwi naukę. Coś zorganizuje :) Osoba poszukująca informacji dotycących rysunku i technologii może ich nie znaleźć w podręcznikach, ale wystarczy że będzie się uważnie przyglądać ikonom mistrzów, reprezentujących konkretne szkoły ikonograficzne, że będzie porównywać ich ikony, kształty, wymiary i będzie podejmowała próby sporządzenia rysunku, wreszcie sama odkryje kanony.

Bez względu na to czy z nauczycielem czy bez - rysunku można się nauczyć. Rysunek jest najważniejszy. Czas nauki rysunku to nie tylko zdobywanie umiejętności niezbędnej do napisania prawidłowej ikony, to również czas wniknięcia w siebie i zrozumienia świata ikon, tego czym jest. To praca nad sobą i własnym życiem. :)

Nie wiem czy uda się przebrnąć przez ten artykuł. Jeśli tak, to być może pozwoli on choć odrobinę przekonać osoby zainteresowane ikonami do nauki rysunku. Warto :) :-* Mam nadzieję, że nie odbierzecie tego jako pozbawionego wszelkiej wartości ;)
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez jola Pt, 30 grudnia 2011, 12:25

Evagelia - nigdy nie myślałam o pisaniu Ikon ale twój artykuł przeczytałam do końca z zainteresowaniem - dużo nowych rzeczy się dowiedziałam na ten temat -dzięki
jola
...
2..
2.
2...

...
2..
2.
2...
 
Posty: 1947
Dołączył(a): N, 12 września 2010, 22:15

Postprzez olgaannahm Pt, 30 grudnia 2011, 17:47

Niesamowicie to napisałaś. Mądre to i prawdziwe. Dziś wielu z tych , którzy mają pracownie ikonopisarskie ( poznałam takie w Bieszczadach i Sanoku) mają się za prawdziwych artystów piszących ikony...śmiać mi się chce.
Tu chodzi o zarobek - nie potępiam tego, bo sama chciałabym za swoje prace otrzymywać stosowne sumki , ale niech porzucą górnolotne słowa. Tam rysunek sprowadza się do przekalkowania ( zresztą nas na kursie też tak uczyli) i malowania jak najszybciej, jak najwięcej. Technicznie są bez zarzutu - pięknie wykonane, ale śmiem wątpić czy jest w nich dusza malującego.... :hmm:
W każdym razie ja zaczynam ćwiczyć rysunek.. Eva jesteś inspirująca... :-*
Avatar użytkownika
olgaannahm
..
1.

..
1.
 
Posty: 1415
Dołączył(a): Pt, 13 maja 2011, 00:41

Postprzez muszka111 Pt, 30 grudnia 2011, 20:19

Tak ciekawie to napisałaś, że jestem przekonana i podbudowana tym jak to ujęłaś...wezmę się za rysunek bo mnie zainspirowałaś...i codziennie przed pracą będę sobie zakładała lejce i mówiła prrrrr....będę smakować te chwile, kiedy będę rysować aż zapałam wielką miłością do niepopędzania siebie w tym co robię....

z tego co napisałaś wywnioskowałam, że nauka rysunku jest mi dana i jest darem...przypomniałaś mi to...bo wciąż zapominam i sama pędzę...dziękuję bardzo za ten artykuł Evik... :-*
Avatar użytkownika
muszka111
3.
1...

3.
1...
 
Posty: 1832
Dołączył(a): Cz, 17 grudnia 2009, 03:13

Postprzez columb26 So, 31 grudnia 2011, 01:37

:brawo: :brawo: Nie wiem co mam napisac.... "zatkało mnie" wydaje mi się że pisanie ikon to pewnego rodzaju dialog z Bogiem...Twój post tylko to potwierdził :)
Avatar użytkownika
columb26
 
Posty: 613
Dołączył(a): Wt, 23 listopada 2010, 19:15

Postprzez Evagelia So, 31 grudnia 2011, 02:09

jola- nie ma za co :) cieszę się, że udało Ci się przez niego przebrnąć do końca :)

olgaannaahm - ja nie chcę się wypowiadać o inych osobach piszących ikony. Jedno jest pewne, że ciężko jest znaleźć dobrą szkołę nauki pisania ikon, szczególnie w Polsce, która nie jest krajem prawosławnym. Niemniej jednak wierzę, że ten kto kocha ikony, tego Bóg popycha by tworzył je prawidłowo.

Natomiast w jednej kwestii masz rację.. sprzedawanie ikon nie jest niczym złym, ale pisanie ich tyko dla zarobku tak..

A nawiązując do duszy- każdy rysunek pod ikone musi być sporządzony odręcznie, ale nie "na oko" tylko wg. kanonów. Nawet sporządzana po raz drugi taka sama ikona nie powinna używać rysunku sporządzonego dla pierwszej kopii. Mimo, że taka sama to jednak będzie inna i musi być traktowana z pełnym szacunkiem :)

Powodzenia w nauce rysunku!

muszko -Tobie szczegónie życzę cierpliwości i powodzenia w nauce rysunku. Jeśli masz ochotęto zajrzyj do działu "O ikonografii", udało mi się znaleźć kilka ciekawych źródeł w intenecie na temat ikonografii w ogóle jak i samego rysunku - filmiki po rosyjsku.

Columb - przynajmniej tak być powinno :) Co nei znaczy wcale, że jest łatwo w tym wszystkim wytrwać :D

Dziękuję Wam, że tu zajrzeliście :)
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez zephyr7 Pt, 15 czerwca 2012, 22:01

Zastanawiam się, czy można mówić o "błędnych ikonach"? Przecież nawet w sztuce pisania ikon rozróżnia się określone szkoły i style :)

W każdym razie, co do rysunku - według mnie, malowanie powinno przebiegać równolegle z ćwiczeniem rysunku. Łatwiej zrozumieć określony szkic nosa, ust, jeśli potrafi sobie człowiek wyobrazić "plastyczność" gotowej ikony, bryłę twarzy, fałdy tkaniny, itp.

Dodatkowo, niezależnie od "wyników" ćwiczenia rysunku, doświadczenie z ikonami BARDZO wzbogaca warsztat i umiejętności każdego malarza. A jeśli preferuje portrety i malarstwo figuralne, tym lepiej dla niego!
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Evagelia Śr, 20 czerwca 2012, 18:25

Rozne style to jedno. Mimo roznorodnosci szkol ikony tworzone w ich zakresie sa zgodne z jednymi kanonami. Kanony pozwalaja na istnienie roznic i powstawanie nowych szkol. Niemniej jednak jest to bardzo trudna rzecz, trzeba posiasc wiedze dotyczaca nie tylko jednej szkoly, ale bardzo wielu szkol + wiedza historczna i nie tylko, Zauwaznie wszystkich cech wspolnych itp. Kanony sa niezmienne. Nagiecie ich w skrajnych wypadkach prowadzic moze nawet do herezji..

Z calym szacunkiem, ale wydaje mi sie ze nauka rysunku i malarstwa w jednym czasie to bardzo zla decyzja. Rysunek jest bardzo trudny. A od niego zalezy efekt koncowy ikony. Nauka rysunku to podstawowe narzedzie w rekach ikonografa. Tak uwazaja moi nauczyciele, tak sie uczyli i tak sama sie uczylam i ucze, i z perspektywy czasu nie umiem sobie wyobrazic, zeby moglo byc inaczej. Nalezy sie skupic na poprawnosci rysunku, a pozniej na opanowaniu technologii malarskiej. Podczas nauki rysunku oko nie jest wrazliwe na bledy, jest wiele watpliwosci i nawet pozornie dobry rysunek wg nas, w ocenie znawcy tematu okazuje sie byc bledny. A namalowanie ikony na bazie blednego rysunku skutkuje w powstaniu ikony odbiegajacej od poprawnosci w odniesieniu do kanonow. Ikona nie ma byc ladna. Ikona ma dazyc do doskonalosci.
Mysle, ze ikony jak najbardziej moga byc bledne bo nie ma w nich dowolnosci. Bledy zaklocaja doskonalosc ikony i jej dzialanie. W ikonie nic nie jest przypadkowe, jest to system okreslonych zasad i regul. Ich nagiecie skutkuje w ich blednosci, a to pociaga za soba rzad innych negatywnych konsekwencji. Mozna znalezc wiele wypowiedzi, autorytetow is'pecjalistow, dotyczacych skutkow zaburzenia harmonii ikony, glownie w literaturze greckiej, ale podejrzewam ze i rosyjskiej.
Rysunek ma swoj cel, perspektywa, proporcje, kierunek linii, rytm. Wszystko to sa rozwiazania wybrane przez kosciol w jakims celu, dlatego nie mozna ich zlekcewazyc. Kosciol rownie dobrze mogl wybrac realizm dla ukazania przedstawien ikonograficznych. Realizm byl znany Kosciolowi, kiedy zaczeto malowac ikony. Jednakze tak sie nie stalo.
Moje osobiste doswiadczenie - 2 lata uczylam sie tylko rysunku, na trzecim roku kontynuowalam nauke rysunku i rozpoczelam nauke technologii malarskiej. 3 lata nauki rysunku to dla mnie zdecydowanie za malo. Bardzo sie trudze dzielac skupienie na tworzenie poprawnych rysunkow i malowanie. Te dwie kwestie sie przenikaja, ale nie wyobrazam sobie od poczatku zajmowac sie jednym i drugim. Braki w rysunku utrudniaja malowanie. Teraz na szczescie po aktualnie 3 latach nauki rysunku uwazam, ze mam podstawy, ktore z czasem pozwala mi na tworzenie doskonalych rysunkow, ale i tak mysle ze zejdzie sie z tym jeszcze conajmniej kilka lat. Co do czesci malarskiej. Reka potrzebuje czasu, wyrabia sie powoli i uczy, ale malarstwo ikony opiera sie na znajomosci rysunku. Im wiecej watpliwosci dot. rysunku tym wiecej bledow w czesci malarskiej. Ikony pelne bledow to fakt, niezaleznie od intencji osob je malujacych. Doswiadczenie z ikonami jest bezprzecznie wspaniale, ale trzeba uzbroic sie w cierpliwosc i traktowanie nauki ikonografii dla podniesienia kwalifikacji ogolnie malarskich wywoluje we mnie mieszane uczucia, moze sluszniej jest dla podniesienia duchowosci? no ale co kto uwaza. :)

Oczywiscie wszystko to osobiste preferencje. Ja ucze sie w ten sposob, wiec nie bede nikogo przekonywac do innej drogi, po prostu ten sposob uwazam za sluszny. Jezeli kiedys bede sama uczyc to tez w ten sposob. Najpierw jednak sama nauczce sie dobrze, a zostalo mi jeszcze kilka lat samej szkoly i pozniej indywidualnego rozwoju dopoty Bog pozwoli mi sie zajmowac ikonografia.

Ale! wszystko zalezy od nauczyciela, jego wiedzy, jego wlasnego podejscia. Jezeli ktos uwaza, ze da sie uczyc rownolegle rysunku i malarstwa to czemu nie! Najwazniejszy jest energiczny nauczyciel, ktory pokieruje wlasciwie na samym poczatku nauki. Wprowadzi w podstawy, a pozniej trzeba pracowac juz samemu. Obecnosc nauczyciela to jednak dobra rzecz, portrafi skorygowac bledy, zwrocic uwage na kwestie pominiete :)
Osiagniencie zadowalajacego stopnia w malarstwie ikon (rysunek w tym) to conajmniej okolo 10 lat ciaglej pracy, ktoremu musi towarzyszyc ciagla chec doskonalenia i nauki.
:)

Sprobowac ikonografii, jednakze kazdemu polecam, bo kto wie, moze to na tyle zainteresuje, ze zostanie sie przy niej na powaznie , a i trudno o lepsze zajecie, samym 'przelozonym' jest Bog ;) No i logicznym jest, ze jakies 100 pierwszych ikon bedzie blednych, ale nie trzeba sie zrazac. Spokojnie, z cierpliwoscia, wiara i sercem i powinno byc dobrze :)
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez Beata Wt, 12 marca 2013, 23:48

Evagelia napisał(a):Rysunek ma swoj cel, perspektywa, proporcje, kierunek linii, rytm. Wszystko to sa rozwiazania wybrane przez kosciol w jakims celu, dlatego nie mozna ich zlekcewazyc. Kosciol rownie dobrze mogl wybrac realizm dla ukazania przedstawien ikonograficznych. Realizm byl znany Kosciolowi, kiedy zaczeto malowac ikony. Jednakze tak sie nie stalo.


Rozwiniesz temat? ;) :-* ( perspektywa, proporcje, kierunek linii, rytm- chociaż perspektywa w dzisiejszym rozumieniu to chyba w ikonografii nie funkcjonuje ;) )
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez Evagelia Śr, 13 marca 2013, 00:01

:) To jest cos co juz gdzies tu wypisywalam, ale sama nie wiem gdzie bo juz nawet nie do konca ogarniam co i gdzie pisalam. heh

Realizm otwiera okno w plotnie. Przedstawia postaci gdzies w jakims czasie i przestrzeni. Po prostu gdzies indziej niz obserwator. Tak w ikonografii nie moze byc, bo to zaprzeczaloby zasadzie Jednosci Kosciola, ze wszyscy jestesmy jednym Cialem Chrystusa. Wychodziloby na to, ze my jestesmy tu, a ukazane postaci 'tam', nigdzie konkretnie ale po prostu nie tu, nei z nami. W rozwiazaniu ikonograficznym postaci wykonuja ruch w strone obserwatora, znajduja sie w tym samym czasie i przestrzeni co my. (konretnych przypisow nie podam bo po prostu nie pamietam gdzie o tym czytalam ale w kilku miejscach conajmniej, dodatkowo jestem niemal pewna, ze byl to jeden z watkow mowy Georga Kordia o ikonografii z 2011 roku.) :)
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Następna strona

cron