Hm..
Padło tutaj wiele ciekawych stwierdzeń
Przede wszystkim, według mnie, ikony się MALUJE, a nie pisze
Pisanie jest spolszczeniem fonetycznym ruskiego "pisatjel".. Uważam, że nie należy zbytnio "umagiczniać" całego procesu tworzenia ikony, ponieważ to takie-jakby-trochę bałwochwalstwo... Ikona nie jest jakimś magicznym przedmiotem, jakimś ezoteryzmem - dla wierzącego jest miejscem spotkania z Bogiem. Jedną z ikon, która najlepiej mi o tym przypomina jest "Trójca" Rublowa..
Czy niewierzący może stworzyć ikonę? Jak najbardziej - i nie widzę w tym nic złego. Oczywiście, potrzebna jest pewna wrażliwość, pewna duchowość - choćby po to, żeby zrozumieć kolorystykę ikony, ułożenie postaci, wyraz twarzy, itp. Każdy, kto poświęcił wiele godzin na pracę nad ikoną, wie że jest to proces niezwykły, że bywają momenty, kiedy artysta pogrąża się w stanie przypominającym medytację - a ten, kto namalował już kilka ikon, sam ma niejedną historię do opowiedzenia
Co do techniki, akryl i tempera pracują inaczej. W temperze kolory "przegryzają się", jakby przesiąkając przez warstwy gruntu, farba akrylowa odkłada się na powierzchni cieniusieńką, "gumową" warstewką. Laserunki farbką akrylową trzeba wykonywać po mocnym rozrzedzeniu farby i odciśnięciu pędzelka (np. o dłoń). Temperą pracuje się o wiele łatwiej, laserunki można malować "grubiej", zacieków nie będzie.
Akryl słabo łapie na złocie - może zacząć odłazić. Jeśli już mamy malować na złocie, lepiej zawerniksować całość werniksem do akryli i potem malować. Poza tym, farba akrylowa zawiera dużo wody - szlagmetal zacznie patynować i wyjdą brzydkie plamy...