Krakusia, ja mysle ze nikt nie ma watpliwosci, ze akurat ta technika malujesz a i efekty Twojej pracy wszyscy dobrze znaja
Swoja droga to piekne obrazy. Wlasciwie jak tak malujesz caly cykl za jednym razem to i nie dluzy Ci sie to czekanie az wyschnie jeden obraz.
Co do ikon.. to mysle, ze nie tak potrzebnie sie zamartwiasz. Tak naprawde chyba nikt modlac sie do Swietego ukazanego w ikonie nie mysli nigdy o rece, ktora ikone namalowala, chocby i ta byla podpisana grubo i wyraznie, ludzie mysla o samym Swietym, kontempluja jego zycie, skupiaja sie na swojej modlitwie do niego. Po za tym, ja nie wiem jak maja inni, ale w moim przypadku, gdy stawiam ostatnie kreski i werniksuje to moj wszelki zwiazek z ikona sie ucina.. nie wiem jak to wytlumaczyc, odnosze wrazenie, ze to po prostu jest gotowa ikony, namalowana, ale ze ja z tym nie mam nic wspolnego.. Ale wszyskie bledy w ikonie i tak dostrzegam. Szczegolnie wlasnie po zawerniksowaniu, jak na ikone spogladam juz nie odnoszac sie do niej osobiscie. Ikona namalowana. Nie moja. Poszla w swiat, za sama ikona nie tesknie, choc chetnie bym wszystkie zatrzymala, bo mi sie podobaja, ale za Swietymi juz tak, choc Swieci w sercu zostaja. A ta ktora mam na scianie tez nie wydaje sie byc w zadnym stopniu 'moja', tylko ciesze sie wlasnie, ze zatrzymalam Swietego w domu
Przy malowaniu kazdej ikony zapoznaje sie z zywotem Swietego i caly czas ja malujac mysle o tym Swietym i po zakonczeniu ikony, mimo ze nie czuje, ze mam z nia jakikolwiek tworczy zwiazek to jednak zostaje mi przyjazn ze Swietym. Dziwnie to wszystko brzmi, ale to jedno z niesamowitych przezyc towarzyszacych mi w malowaniu ikon, dlatego inne dziedziny malarskie tak malo mnie interesuja. A i cieszy mnie kiedy ikona przeze mnie namalowana zyje. Ze ludzie dzieki niej poznaja nowego Swietego, czy ze pomaga im w modlitwie i przybliza im wlasnie Swietego, do ktorego sie zwracaja. Moze sie przelam i sprobuj. Nie musisz swojej ikony odprawic w Swiat. Mozesz ja zatrzymac dla siebie przeciez!
hmm przepraszam, ze tak duzo napisalam. Ostatnio mam tendencje do zbytniego rozpisywania sie