Cześć wszystkim.
Jestem tu nowy, a do zarejestrowania się zainspirowały mnie posty @zephyr7, w których kilka lat temu niepochlebnie wypowiadał się o mikstionach LeFranc.
Tak się składa, że nieco przypadkowo nabyłem taki środek (olejny Charbonnel 12h) w celu pozłocenia ramy obrazu szlagmetalem. I też na początku miałem z tym mikstionem problemy podobne do opisywanych na forum - poszarpane brzegi, duże prześwity, miejsca, do których nic już nie chciało się kleić. Po kilku nieudanych próbach chciałem się poddać i przejść na jakiś akryl. Ale zawziąłem się, bo nie uwierzyłem, że tak drogi produkt jest taki kiepski... No i chyba odniosłem sukces.
Aby wykryć przyczyny niepowodzenia dokonałem eksperymentu niemal naukowego. Na początek przygotowałem sobie dwie testowe deseczki z sezonowanego drewna:
1. przeszlifowałem deseczki papierem ściernym,
2. pomalowałem farbą akrylową Luxens w kolorze czerwonym (imitacja podkładu),
3. naniosłem szelak metodą politurowania. Nie zależało mi na pełnym połysku, więc ograniczyłem się do zaledwie kilkudziesięciu warstw politury nakładanych w 2 turach z przerwą 2h na przeschnięcie.
Po wyschnięciu szelaku naniosłem mikstion (LeFranc Charbonnel 12h). Rozprowadzałem go miękkim wiewiórczym pędzlem jak najcieńszą warstwą. Postawiony "do pionu" nie ściekał.
Następnie w określonych odstępach czasu nakładałem na kolejne odcinki deseczek płatki szlagmetalu, celowo je rwąc na mniejsze kawałki, żeby zbadać zachowanie na łączeniach. Szlagmetal nakładałem na dwa sposoby - na "suchy" mikstion oraz na mikstion zwilżony 30 sek. wcześniej benzyną lakową.
Rezultat był następujący:1. Po 10h - na płaskiej powierzchni płatki przyklejały się, ale się przesuwały i rwały. Przerwy nie dało się już niczym zalepić. W zagłębieniach robił się "glut" ze zlepionych mikstionem okruszków płatków. Porażka. Wersji z benzyna nawet nie testowałem.
2. po 12h - mija teoretyczny czas schnięcia mikstionu. Na płaskiej powierzchni płatki przyklejają się, ale pod naciskiem potrafią się porwać. W zagłębieniach jak się coś za pierwszym razem nie przykleiło, to już zostaje takie "łyse", jakby struktura mikstionu została bezpowrotnie zniszczona. Mikstion brudzi pędzel i przenosi się na lico płatków. Próbka zwilżona benzyną - jeden wielki glut i pozlepiane kawałki płatków.
3. Po 14h - mikstion wygląda na suchy, a w dotyku "świszczy". Na płaskich powierzchniach jest już prawie OK, zostają tylko niewielkie zmarszczki. Ale w zagłębieniach dalej potrafiły pozostawać "łyse" łatki. Próbka zwilżona benzyna wygląda ja ta "sucha" po 12h.
4. Po 16h - mikstion wyglądał już na wyschnięty i niezdatny do użytku. Ale o dziwo - taki KLEIŁ NAJLEPIEJ. Płatek szlagmetalu dmuchnięty na powierzchnię mikstionu przywierał do niego "na mur". Pozostawało tylko mocno docisnąć go bawełnianym gałgankiem. Tam, gdzie płatki się nie zeszły, dało się zakleić przerwy rzędu 1mm. Miejsc łączenia praktycznie nie widać. Próbka zwilżona benzyną zachowywała się jak ta "sucha" po 14h.
5. Mikstion zachowywał swoje właściwości do 20h od nałożenia. Potem było już gorzej. Ostatnia próbę wykonałem po 22h. Płatki kleiły się nadal, ale pojawiały się już problemy z wykruszaniem się płatków przy krawędziach lub na łączeniach. Zwilżanie benzyną już niewiele pomagało.
Testu dokonałem w czerwcu, przy ok. 23-24 stopniach w pomieszczeniu. Zimą te czasy będą zapewne nieco inne.
Podsumowując - ten mikstion jest prawdopodobnie przeznaczony głównie pod złoto płatkowe, ale jak widać powyżej, do szlagmetalu też się nadaje. Trzeba tylko poznać bliżej jego specyficzne właściwości. W szczególności trzeba mieć do niego dużo cierpliwości.