Wydaje mi się, że po długich bojach i przebojach, mogę już odpowiedzieć na zadane w poście pytanie
Mam nadzieję, że komuś, kto złoci pierwszy raz to pomoże!
1) grunt to podstawa: gładki grunt to błyszczące złocenia. Przepis jest banalnie prosty: 100g kleju + litr wody + kg kredy. Ok. 6 warstw, ostatnia szlifowana z odrobiną wilgoci. Wychodzi piękna, gładka politura!
2) Mikstion akrylowy jest beeee. Przede wszystkim, zbyt gęsty z tendencją do marszczenia się. Odradzam wszelkie wynalazki 15 minutowe. Mikstion akrylowy należy rozrzedzić czymś z małą ilością wody: denaturatem, acetonem, itp. Przy rozrzedzaniu wodą szlagmetal łapie patynę. Już minimalny dodatek rozcieńczalnika poprawia prowadzenie pędzla i ułatwia nakładanie kleju.
3) klej nakładamy miękkim, syntetycznym pędzelkiem - np. czerwonymi renesansami. Ja lubię kształt "filbert", bo wydaje mi się, że nie pozostawia takich ostrych brzegów. Są też bardzo miękkie pędzelki (trochę większe) z włosia kucyka, czy czegoś - ciężko domyć, ale złoci się nimi wyśmienicie!
4) Zamiast mikstionu akrylowego, lepiej kupić instakol (drogi, baza plus aktywator), wg mnie daje ładniejszy efekt.
5) szlagmetal marszczy się, jeśli jest kładziony na zbyt mokry lub zbyt gruby mikstion.
6) Jeśli mamy taką możliwość, złoćmy na mikstionie olejnym, 12 godzinnym. Też drogi, trudniejszy w użyciu, ale daje rewelacyjne efekty. Pod olejny mikstion, kładziemy ok. 4 warstw szelaku (powierzchnia powinna się zaszklić).
7) Przy obu mikstionach, po położeniu złota przyklepujemy delikatnie pędzelkiem, ale szczotkujemy po pewnym czasie. Przy mikstionie olejnym szczotkujemy duuuużo delikatniej.
złocenie zabezpieczamy: szelakiem/werniksem akrylowym (takim, który nie patynuje)/zaponlakiem/lakierem do parkietów
Najlepiej dwa razy - gasi odrobinę blask złota, ale zapobiega powstawaniu plam, jeśli ktoś położy paluchy na "złocie"!
To tyle. Nie ma siły, żeby złocenie nie wyszło!