PULMENT - doczyszczanie gruntu

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 3 gości

Postprzez maja So, 22 lutego 2014, 14:17

Coraz więcej osób powraca do tradycyjnej - i zdecydowanie najszlachetniejszej metody złocenia na pulment. jest rzeczą oczywistą, że pulment należy kłaść z pewnym nadmiarem, żeby mieć gwarancję, że nie będzie fragmentów na których powinno być złoto a go nie ma.
Po położeniu złota, wypolerowaniu go w zaplanowanych miejscach przychodzi czas na usunięcie nadmiarów złota i pulmentu. Nie wiem, jak inni ( wskazane podzielenie się doświadczeniami ) ale ja robię to w następujący sposób : patyczkami higienicznymi lub ( jeśli trzeba precyzyjnie przy krawędziach ) watką nawiniętą na patyk od szaszłyka ( trzyma się wygodniej niż wykałaczkę, choć jej też można używać ) zwilżoną acetonem zdejmuję złoto. To bardzo przyjemna część pracy, ponieważ złoto schodzi chętnie. Później czas na pulment i tu już jest trochę "pod górkę". Ja zdejmuję pulment albo winem białym albo wodą, można też medium żółtkowym - oczywiście też patyczkami czy malutkimi mocno zwiniętymi tamponikami z waty LEKKO tylko zwilżonymi. Wilgoć nie powinna dostać się na złoto, ponieważ będą plamy. Watę musimy zmieniać bardzo często. Przy samych krawędziach trzeba użyć bardzo ostrożnie i niezwykle precyzyjnie ostrego narzędzia i zdrapać nadmiar pulmentu tak, by nie uszkodzić, nie podrapać gruntu. Dobrze jest po kawałeczku zwilżać pulment wtedy łatwiej go zeskrobać ( ale też łatwiej uszkodzić grunt ). Ja używam okulizaka ( nóż do okulizacji drzewek owocowych ) a ponieważ przydaje się też do innych prac (np. obcinanie nadmiaru płótna z deski ), zamieszczam poniżej zdjęcie takiego narzędzia. Okulizaki miewają różne kształty ostrza - ten jest najwygodniejszy i najbardziej uniwersalny. Oczywiście każdy dobiera sobie takie narzędzie jakie mu odpowiada. :)
FELCKO-noz.jpg
FELCKO-noz.jpg (7.37 KiB) Przeglądane 6445 razy
maja
 
Posty: 215
Dołączył(a): Pt, 17 stycznia 2014, 12:35

Postprzez Evagelia Pn, 24 lutego 2014, 23:07

Temat na czasie. Wlasnie sobie zlocilam : ) Tam gdzie pulmentu ma juz nie byc, czyli przy krawedziach od zewnetrznej strony niektorzy nakladaja pedzlem plynna akwarelowa maske, ktora sie pozniej latwo sciaga(zmywa?) po zakonczonym zloceniu,ale nie wiem jak to po polsku sie moze nazywac.a i sama nie korzystalam jeszze. :hmm: slyszalas o czyms takim moze maju?
Sama maluje do okola bardzo rozwodnionym medium akrylowym i rowniez patyczki do uszu nawilzone woda stosuje, wtedy nie tak latwo uszkodzic grunt bo to medium izoluje, ale to chyba przydatne gdy cala ikona jest akrylem malowana.. Zastanawialam sie nad polecanym przez Ciebie winem, ale balam sie zeby sie nie porobily plamy na zloceniu wiec jeszcze tym razem sie nie pokusilam..szkoda by bylo gdyby sie zniszczylo bo to takie rzezbione po raz pierwszy i nawet nawet wyszlo :D

Jakie wino stosujesz? i czy ono latwo nie wedruje na zloenie?? troche sie go boje..
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez maja Wt, 25 lutego 2014, 14:47

Evagelio, o akwareli nic nie wiem, nic na ten temat nie umiem powiedzieć. Co do wina - białe wytrawne, takie jak do medium żółtkowego. Ale to może też być woda. Każdy płyn trzeba stosować bardzo ostrożnie, blisko złota dobrze wyciśniętym wacikiem ( patyczkiem higienicznym ) - a i tak w tych miejscach chodzi nie o całkowite zmycie, ale o zmiękczenie pulmentu by dało się go zeskrobać ( bardzo delikatnie ). Jeśli pilnuje się tego żeby wacik był dobrze odsączony to nie ma ryzyka że poplami złoto. Dużo cierpliwości potrzeba, mnóstwa patyczków, bo co chwila trzeba je zmieniać. Ze złota polerowanego jeszcze ostatecznie czasem da się zetrzeć jakąś plamkę suchym wacikiem ( np jak malujemy i tempera wyjdzie na złoto - z akrylem gorzej... ), ale z matowego złota położonego na pulment to już gorzej. Trzeba bardzo uważać.
maja
 
Posty: 215
Dołączył(a): Pt, 17 stycznia 2014, 12:35

Postprzez Evagelia Wt, 25 lutego 2014, 16:52

hmmm... powiem Ci, ze skrobac nie musze bo pulment caly sie zmywa, ale to pewnie zasluga wspomnianego medium akrylowego pod nim, bo on wtedy nie ma stycznosci z gruntem wcale.. a i jak cos zostanie to jak zamalowane akrylem to i tak nie widac, a tempera jak? Da sie nia zamaowac pulment czy jest bardzo widoczna kazda jego pozostalosc? (pytam bo psychologicznie przygotowuje sie do malowania nia, przezywalam brak weny i zmeczenie i w ramach rozbudzenia fascynacji zaczynam eksperymentowac :D ) Hmm..jesli wino biale usuwa to moze ocet winny tez?Cos mi sie wydaje, ze zaprzyjaznie sie z wymyslnymi zloceniami to sprobuje Twoich porad. Miejmy nadzieje, ze nie zniszcze zlocen :D
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez maja Wt, 25 lutego 2014, 19:28

Evagelio, pulment spod tempery widac bardzo.... Nie wiem, on może jedynie nie przeszkadzać przy obrysie głowy - jesli i tak daje się dość ciemne barwy ( a z tym tez roznie bywa ). Mniej przeszkadza żółty pulment, ale z doswiadczenia widze, ze jest gorszy od czerwonego.
maja
 
Posty: 215
Dołączył(a): Pt, 17 stycznia 2014, 12:35


cron