Niedawno sprobowalam rzezbionego w gruncie zlocenia na pulment. Pierwsza probe zrobilam niezbyt sie do niej przykladajac, tak z ciekawosci czy i jak to wyjdzie. Zaskakujaco wyszlo nawet nawet wiec za drugim razem sie juz przylozylam i wyszlo olsniewajaco : D A zatem dziele sie wrazeniami.
1 Przeniesienie wzoru ornamentu w miejsce, ktore bedzie zlocone ( na grunt oczywiscie dobrze wyszlifowany). Zdjecia tego etapu nie zrobilam :/
2 Obrysowanie konturow rylcem. Wklesle rzezbienia w gruncie pomiedzy ornamentami, ktore pozostana plaskie. Tu sie dobrze sprawdzily po prostu dluta.
Przy pierwszej probie rzezbilam w suchym gruncie. Bylo dosc ciezko i bardzo sie pylilo. Za drugim razem zwilzalam delikatnie woda destylowana dany fragment i bylo duzo latwiej i sie nie pylilo, tylko trzeba bardziej uwazac bo latwiej o zbyt glebokie rzezbienie az do plotna.
Przy zwilzaniu gruntu rysunek troche zabrudzil powierzchnie..
3 Kilka warstw 'wlasnej' receptury pulmentu. Po wyschnieciu wypolerowanie go na blysk.
4 Przyklejenie zlota. (Uzylam zlota grubego transferowego, na wodke)
5. Polerowanie zlota agatem. ( Tylko ornamentow plaskich)
To jest rodzaj zlocenia, ktory chyba najbardziej mi odpowiada. Teraz pozostalo tylko eksperymentowac ze wzorami ornamentow i rzezbien pomiedzy nimi. W przyszlosci chcialabym sprobowac rzezbien wypuklych i porownac co jest ladniejsze.
A wy? macie jakies doswiadczenia z takimi zloceniami?