Utne wam pogawedke o bieli olowianej w malarstwie olejnym i odbije od tematu, przypominajac tym zainteresowanym pigmentami w ikonografii - biel olowiana w polaczeniu z medium jajowym absolutnie jest odradzana, zolknie, czernieje, jest trujaca i niczym nie przypomina wlasciwosci opisywanych w kontekscie polaczenia z olejem. Biel cynkowa tez nie jest poecana do ikonografii, jedynie jesli juz ktos bardzo sie uprze to w polaczeniu z biela tytanowa
zephyr7 napisał(a):A co do czterokoloru wspomnianego przez Evagelię, to może wybrać: oranż kadmowy, błękit pruski, żółcień kadmową cytrynową i biel tytanową? Gwarantuję, że tymi kolorami można z powodzeniem namalować całą ikonę. itp.
Wszystko tak tylko czy moglbys glebiej uzasadnic ten wybor? Czy chodzi Ci tylko o barwne podobienstwa czy ma to jakies inne podloze? I co wg Ciebie przemawia za zastapieniem czerni blekitem pruskim? Wiele odcieni niebieskiegoi granatu mozna uzyskac bez jego stosowania tylko przy zastosowaniu odpowiednich laserunkow. Interesuje mnie czemu uwazasz, ze warto calkowicie zrezygnowac z czerni? I konkretnie z czego wywodzisz ta palete. Nie sa znane mi szkoly ikonograficzne ruskie, czy w ktorejs z nich byla wykluczona w stosowaniu czern?
Wczesniej przytaczany przeze mnie czterokolor ma swoje uzasadnienie i korzenie w tradycji. Powtorze to co padlo w temacie o ograniczonej palecie barw, bo pasuje to tez tutaj w tym watku:
"Paleta złożona z 4 barw jest znana od antyku. Sklada sie na nia gama czterech barw: ochry, glinki, czerni i bieli. Jej wybor przez wielkich malarzy byl swiadomy, mimo ze do dzis cel uzycia wlasnie taich zlozen nie jest do konca zweryfikowany. Nie wiadomo konkretnie jaka filozofia sie za tym kryla. Bynajmniej w ikonografii paleta 4 barw trwala do okresu postbizantyjskiego, kiedy pojawia sie nowa paleta wzbogacona o 'obce' barwy, nie bedace zwiazane z baza palety 4 barw.
4 wymienione barwy pozwalaja na utworzenie wszystkich wlasciwie kolorow, jesli nie bezposrednio to efekt konkretnego koloru uzyskuje sie poprzez laserunki, np. na cieply odcien, warstwe laserunkowa w odcieniu chlodnym. To wszystko sprawia, ze oko odbiera taki zabieg jako konkretny kolor.
Glowna cecha "czterokoloru" jest jednosc. Szczegolnie dlatego, ze 3 z 4 barw tej palety jest pochodnych od ochry. glinke i czern uzyskuje sie poprzez wypalanie ochry w roznych temperaturach.
Spokoj, dzieki odcieniom pasteli, wynikajacym ze stosowania tej palety. Uzyskanie klimatu pasteli nie jest w tym przypadku wyborem malarza, ale raczej potrzeba uzyskania wiekszej ilosci odcieni. W ten sposob pastelowosc wplywa na czystosc i widocznosc malunku, szczegolnie w pomieszczeniach slabo oswietlonych.
W obecnych czasach paleta 4 barw dalej funkcjonuje w oryginalnej formie, badz jest wzbogacana o konkretne kolory, m.in w celu 'wyjscia' z atmosfery pastelowej, dla uzyskania mocno nasyconych kolorow, ale i istnieja oczywiscie jeszcze inne palety barw dla ikonografii.
Paleta 4 barw, mimo ze powody jej funkcjonowania nie sa dokladnie znane to jednak jej swiadome funkcjonowanie w przeszlosci, zdaje sie wskazywac na to, ze wybor taki a nie inny musial miec mocne i wazne uzasadnienie, dlatego wielu kontynuuje malowanie ikon i freskow w oparciu wlasnie o ta palete.
Wiecej o palecie 4 barw napisal m.in. Alekos Levidis w "ON ANCIENT GREEK PAINTING". Nie wiem czy zostalo to wydane w jezyku polskim.. Czesto tez zagadnienie objasnia w swoich ksiazkach Pan George Kordis. Czesc jego literatury dostepna jest rowniez w jezyku angielskim."
Sa rozne techniki malarskie dotyczace tej samej palety.
grullo napisał(a):Ale, jeśli tradycja mówi, że trzeba się stosować do reguł i do pierwotnych materiałów to będąc wiernym uczniem danej szkoły, trzeba to praktykować, tak myślę.
Wydaje mi sie, ze problem tkwi w rozumieniu tradycji. W naszych czasach mozemy wiedziec na czym polegaly kanony, jak funkcjonowaly. Wiemy jakie rozwiazania stosowali na przestrzeni wiekow malarze bizantyjscy, wiemy z czego korzystali, dostrzegamy tego nieprzerwana ciaglosc mimo duzej roznorodnosci stylistycznej. Wiemy tez, przy zachowaniu ciaglosci co ulegalo zmianom 'pobocznie' i to pozwala zrozumiec tradycje i poznac granice kanonow. Problem jest taki, ze obok tej wiedzy najczesciej brak jest informacji czemu takie rozwiazania malarskie byly wybierane, czemu kanony mialy takie granice, czemu wybor padal np. na takie a nie inne pigmenty. Tak jest tez w przypadku czterokoloru. Nie jest znana jednoznaczna odpowiedz na pytanie czemu bizantyjscy tak bardzo byli wierni tej palecie i kontynuowali ja tak dlugo. Dzisiejsze uasadnienia kanonow to najczesciej domysly, przypuszczenia a nie fakty. Faktow w tej kwestii jest malo, dlatego ja osobiscie do tego tematu podchodze ostroznie. Kontynuacja tego co jest pewne jest bezpieczne, wszelkie zmiany bez glebszego uzasadnienia sa w moim odczuciu podejrzane, bo w pewnych kwestiach to sa tylko domysly i opinie wspolczesnych, czesto nawet nie znawcow/ osob bezposrednio zwiazanych z malarstwem ikonowym. Wiele nowosci moze byc dopuszczalnych i zgodnych z tradycja, wiele moze byc przeciw niej, ale czesto trudno jest to zweryfikowac. Jedyne co jest pewne to pozostalosci tradycji. Ja lubie palete 4 barw bo mimo, ze nie rozumiem czemu akurat na te pigmenty padl wybor, to rozumiem, ze najpewniej mialy one bardzo wazne uzasadnienie i funkcje, w zwiazku z tym nie chce od tego odchodzic. Dlatego za najbezpieczniejsze uwazam kontynuowanie tradycji w formie jaka byla. Co nie oznacza, ze techniki malarskie i materialy nie moga ulegac zmianie wcale. Nikomu nie proponuje malowac biela olowiana, ani sporzadzac cynobru. wrecz odradzam. Dzis zyjemy w czasach kiedy mozemy kupic gotowe, lepsze pigmenty, ktorych kiedys nie bylo. Obserwacja ikonografii nie wskazuje, ze tylko jedno rozwiazanie bylo sluszne, ze mozna bylo malowac tylko jedna technika. Gdyby tak bylo to wszyscy malowali by do dzis tylko technika enkaustyczna, jedna paleta barw i istnialby tylko jeden styl ikonograficzny, a wszystko co by od tej jednej drogi odbiegalo, byloby heretyczne.. A tak nie jest. Kanony w moim odczuciu, jesli opisac je obrazowo, sa jak ulica z kraweznikami. Mozna isc bardziej po lewej, srodkiem, po prawej, ale nie mozna wychodzic po za krawezniki i podazac wlasnymi sciezkami. Dlatego ja nie podejme ryzyka wlasnych interpretacji, tworzenia wlasnego stylu, wnoszenia znaczacych zmian do ikonografii. Brak mi przede wszystkim wiedzy na takie rzeczy a i brak mi aspiracji. Nie mam taiej potrzeby. Przynajmniej wiem, ze to czego sie ucze ma realne korzenie w tradycji a nie oscyluje w niebezpiecznych granicach oderwania sie od niej. Szanuje to co robili dawni i im ufam. Bazuje na tym co jest pewne. Nie jestem zamknieta na zastepowanie pewnych pigmentow, ale jak dla mnie to musi miec wazna podstawe i musi byc w nawiazaniu do konkretnego stylu. Nie popieram wymieniania calych palet pigmentow na dowolne inne, bez waznego powodu. Ani zastepowania niczego innego. Po co to robic? Jesli kontynuujemy styl, w ktorym uzywano cynobru to warto to dalej robic, jezeli z jakichs przyczyn ktos tego robic nie chce to moze warto zastapic ten pigment na jakis inny, barwnie podobny i juz wczesniej stosowany w ikonografii,np na sprawdzona glinke? Bo przynajmniej mozemy wierzyc, ze ten wybor nie byl przypadkowy, czego o naszych wlasnych wyborach najczesciej nie mozemy powiedziec. A co jesli za wyborem pigmentow, barw kryly sie jakies glebsze powody? Wiele wskazuje na to, ze tak wlasnie bylo.. Podsumowujac, mysle ze wszelkie zmiany i nowosci pociagaja za soba jakies ryzyko odstepstwa od rzeczy bardzo istotnych i bez realnej potrzeby nie jestem za wprowadzaniem zmian, a juz szczegolnie tym co sie dzieje teraz - uogolnianiem bez wzgledu na kontekst i przez to odrywaniem sie od tradycji. Niech zmiany wprowadzaja Ci co znaja granice kanonow, a nie my uczniowie. My przygladajmy sie temu co robia nauczyciele, ale tez nie wierzmy slepo tylko ostroznie wszystko przyswajajmy i poszukujmy przelozenia tego na tradycje. Bo zapewniam, ze na swiecie jest naprawde niewiele osob, jesli w ogole takie sa, ktore absolutnie wszystkie kanony i ich granice znaja.. a poznac tych sie nie da inaczej jak przez pilne, wieloletnie studiowanie wielu szkol ikonograficznych, co tez gwarancja nie jest, ze wszystko sie pozna. Nie pojmuje po co wprowadzac wszelkie uogolnienia, zmiany, wymyslac wlasne konfiguracje, powolujac sie w tym na zachowywanie ciaglosci tradycji, bez wczesniejszego poznania chocby jednej, jedniutkiej szkoly ikonograficznej.. Uczen powinien wybrac styl i skupic sie na nim, zeby moc go godnie reprezentowac. Nie wiem do czego ma prowadzic dokonywanie zmian i eksperymenty na poczatku drogi, skoro wtedy nie mozna mowic o zadnym rozumieniu ikonografii i tradycji i co wiecej takie nastawienie to jest jak platanie sie we wlasnych sciezkach odbijajac sie jak pileczka od zewnetrznych kraweznikow kanonow.. wiem, okropna jestem..