Chcialabym sie z Wami podzielic pewna przenosnia, ktora bardzo wyraznie obrazuje kwestie co jest ikoną a co nią nie jest. Pochodzi ona ze słów Dr. Kordisa z jego spotkania z ikonografami z 2011 roku.
To nie jest dokładne tłumaczenie jego słów, przywołuję przenośnię z pamięci Mam nadzieję, że nie przekręcę niczego
Wyobraźmy sobie, że przychodzi do nas 8 bardzo ważnych gości. Mamy bardzo pyszną zupę, którą chcemy ich poczęstować, ale mamy tylko 3 porcelanowe talerze do zupy.. Podajemy zatem zupę na tych talerzach 3 gościom. Nie mamy więcej talerzy, ale mamy 4 szklanki.. zatem podajemy tą samą zupę w szklankach 4 kolejnym osobom. Ostatniemu z gości zupę nalewamy do papierowego talerzyka... bo już nic innego nie mamy..
Wszyscy dostali tą samą pyszną zupę. Tyle, że w innej formie.. w szklance zupy nie wypada podawać, a już napewno nie na papierowym talerzyku.. ale to nie zmienia faktu, że to co te naczynia zawierają to jedna i ta sama zupa, po prostu nie zawsze sposób podania jest godny i najlepszy. I tak jest z ikonami. Zawierają to samo, ale mogą się różnić formą w jakiej ich zawartość jest"podawana". Błędna ikona to dalej ikona, najwyzej jest to "zupa dla bardzo waznego goscia podana na papierowym talerzu" Takie są właśnie moje pierwsze próby namalowania ikon Ikona to ikona, a kazdy w zgodzie z wlasnym sumieniem przekazuje jej zawartosc w bardziej lub mniej godnej formie.
Ciekawe porownanie, prawda? Bardzo mi się spodobało