Old Holland, BlockX, Lukasa, Michaela Hardinga to farby drogie, dobre, ale ceny są nieadekwatne. Blockx jest najdroższy. U Hardinga za 40 ml ochry żółtej, umbry itp. ziem, zapłacimy ok 19-20zł, czyli przegięcie. Kadmy to ceny od 50zł w górę. Old Holland jest podobno już tylko cieniem tego czym było kiedyś. Na rynku polskim mamy kilka fajnych farbek. np. MasterClass 46ml Nevskaya Palitra, mają fajne kolorki już nie używane w innych gałęziach. Żółcień strontowa, kobalt zielony na bazie cynku, Ceruleum na bazie cyny, kilka fajnych ziem i kobaltów niebieskich. Niedrogie farby. W Katowicach podobno można dostać w jakimś plastyku Daler Rowney Artists. Nie używałem tej artystycznej, droższej serii, ale podobno bardzo fajne. Rembrandty Talensa w 20ml tubce, masa fajnych kolorów. Van ghogi też można uznać za artystyczną klasę, oprócz ich kobaltów, viridianu który nim nie jest, kadmów które są tak rozcieńczane litoponem że szok. Ziemie natomiast i reszta uchodzi.
Fajne kolorki mają drogie marki, ale czy warto, oto jest pytanie:
Old Holland-- Błękit Manganowy, podobno prawdziwy jeszcze z zapasów.
Blockx--na zamówienie po 20ml vermilion, lapis-lazuli, żółcień neapolitańska jasna i ciemna(niepolecana, bo ma nieładne kolorki wpadające w zieleń, ale zależy to od metody produkcji)
Harding- Vermilion chiński, (ciemniejący w słońcu po miesiącu podobno)wersja ciemniejsza od klasycznego francuskiego vermilionu, żółcień cytrynowa na chromianie baru(dziwny kolor, bardzoooo), żółcień neapolitańska jasna i ciemna(dość blada farba w porównaniu do kadmu żółtego na mojej palecie, do tego bardzo droga bo kosztuje więcej niż poprzednio, kiedyś 75zł, teraz ok. 100zł za 40ml) biel ołowiowa, niestety w magazynach są jej resztki, bo fabryka szuka źródła bieli poza Europą, a prawo jej to utrudnia
Lukasów nie znam, ale z tego co proponują w katalogu, nie widzę nic, czego by nie było np. u Schminke i poprzednich.
Zapomniałem o Winsor&Newton Artists---wyśmienite ale drogie, dostępne w sklepie Szał.
