A ja tym razem przychyle sie do zephyra
Do tej pory zadziwia mnie czemu polscy malarze nie ucieraja wlasnych farb akrylowych, zadziwia to tym bardziej ze w wielu krajach na swiecie jest to bardzo popularne, ale i rownoczesnie rozumiem co jest temu winne - mianowicie brak dostepnosci na rynku polskim odpowiednich spoiw akrylowych.
U nas np. nie znam nikogo kto by malowal gotowymi akrylami z tubki. Kazdy uciera sam. 'Kleje akrylowe' bo tak nazywaja sie spoiwa akrylowe przeznaczone do laczenia z pigmentami w proszku sa dostepne w roznych gestosciach, o roznych wlasciwosciach, roznych firm. Wybor jest calkiem duzy.
Kilka miesiecy temu malowalam cos akrylami z tubki i bylo dla mnie szokiem jak rozne jest malowanie nimi od malowania tymi sporzadzonymi przez siebie. Byc moze trafilam na jakas marna firme, przyznam ze nie pamietam nawet producenta, ani nie skupilam sie szczegolnie na tym jakie wybrac, bo to byly zwykle jakies tam ozdoby swiateczne, a do tych szkoda mi bylo moich wlasnych pigmentow..
Z pewnoscia nie ma co na nie narzekac bo obycie z akrylami w tubkach to zapewne kwestia oswojenia, przyzwyczajenia i doswiadczen, tak jak z kazda technika. Jednak absolutnie sama nie wyobrazam sobie nimi malowac. Podobnie pewnie jak Ci, ktorzy maluja akrylami z tubek nie byliby zachwyceni sposobem w jaki my malujemy. Ze wszystkimi technikami trzeba sie najpierw oswoic.
Przeszkadzala mi mala ilosc farb w tubkach, gotowe barwy gdybym miala z nich korzystac to podcinalyby mi skrzydla, zbyt szybki czas schniecia (choc to jak was podczytuje to jest problem do rozwiazania), nieodpowiednia konsystencja, trudno mi sobie wyobrazic malowanie laserunkowe nimi itp. itd. ale to podkreslam, najpewniej wina przyzwyczajenia.
Jeden klej akrylowy drugiemu nie jest rowny. Sa lepsze i gorsze. Dobry klej akrylowy ma swietna przyczepnosc i elastycznosc i doskonale laczy sie z pigmentami, nie zmieniajac ich barwy. Gorsze niekoniecznie dobrze lacza sie z pigmentem, chwile po utarciu jakby oddziela sie od nich pigment, wystepuja grudki itd. Widzialam nawet takie, ktore istotnie zmieniaja odcien pigmentow. Wiec caly klucz tkwi w kleju akrylowym.. o ile jest dobry to i malowanie wygodne i udane, a z obrazem nie ma prawa nic sie stac, chocby plotno w rolke skrecic. ( pod warunkiem, ze grunt jest wlasciwy, ale to chyba jest wspolne dla wszelkich rodzajow malarstwa )
W takim malowaniu bardzo latwo o sporzadzenie kazdej potrzebnej barwy. Ale i tubki to przeciez umozliwia, po prostu sie miesza barwy i juz, tu zamiast barw laczy sie pigmenty. Bardzo latwo o sporzadzenie kazdej barwy w potrzebnej sile krycia, co jest istotne przy laserunkach.
Z dobrym klejem pigment laczy sie bardzo latwo. Wystarczy wymieszac go pedzelkiem z klejem i po problemie.
Najbardziej wartosciowe sa kleje bardzo geste bo wtedy dodajac do nich wody uzyskuje sie potrzebna konsystencje, no i sa one bardzo ekonomiczne. Te juz rozwodnione moga nie pasowac, ja ich nie lubie ;P
W takiej technice malarskiej raczej sporzadza sie barwy podczas malowania a nie z wyprzedzeniem, dlatego, ze np. latem bardzo latwo sie waza. Moze problem rozwiazaloby wstawianie tych pojemnikow do lodowki, ale nie probowalam nigdy wiec nie wiem. Zima ten problem sie nie pojawia wiec mozna sobie sporzadzic interesujace nas odcienie i taka farba moze stac miesiacami.
Pozorna przeszkoda czyli szybkie wysychanie sporzadzanych na miejscu farb latwo rozwiazac. Ja np. ucieram je w tabliczkach do kostek lodu. Pojemniczki sa odpowiednio glebokie i duze jak na moje potrzeby, wiec w nich farba wolniej wysycha i jej ilosc mi starcza. Po prostu wlewam do jednego pojemniczka klej (rozwodniony) a pozniej mieszam z nim (starym pedzelkiem) pigmenty do uzyskania interesujacej mnie barwy. Maluje bardzo cienkimi warstwami wiec z jednego pojemniczka farby zawsze na wszystko starcza a i zwykle zostaje, szczegolnie ze przeciez czesto dodatkowo na folii jeszcze rozrzedzam farbe dodatkowa iloscia kleju albo sama woda, w zaleznosci od potrzeb
Z pewnoscia nie jest to technika warta pogardy. Ale nie kazdy musi sie na nia zdecydowac.
Co do samego kleju akrylowego to problem jest takiej tresci, ze producenci nie umieszczaja na nich skladu, wiec ciezko mi okreslic co zawieraja. Roznia sie miedzy soba zapachem, konsystencja, odcieniem. Niektore sa biale jak mleko, inne maja 'aure ultrafioletu'.
Szukalam co to jest primal, bo tyle sie o nim pisze na forum, a ja nie wiem o co chodzi i okazalo sie, ze u nas tez jest do kupienia, ale nikt w jego opisie nie wspomina, aby nadawal sie do laczenia z pigmentami, nie znam tez nikogo kto by malowal laczac z nim pigmenty. Szukalam wzmianek greckich malarzy w necie, ale nikt tego raczej nie robi, wiec nie wiem czy sie nadaje do tego czy nie.. U nas po prostu na klejach jest napisane czy sie do tego nadaja.. Jeden ze sprawdzonych kleji akrylowych wartych polecenia jest firmy ARTE VII , z tego co wiem niedostepny w Polsce.. Byc moze latwiej poszukac czegos takiego na Ukrainie bo wiem, ze tamtejsi malarze tez w ten sposob sami ucieraja akryle..
Tak czy inaczej nie wysmiewalabym samej metody, nie doszukuje sie niczego negatywnego w niej, tym samym nie podwazam wartosci akrylu z tubek. Niech kazdy wybiera co mu pasuje. Ta metoda malarska jest bardzo popularna u nas, sama sie jej ucze od wielu miesiecy i nie zmienilabym jej swiadomie na gotowe tubki. Po prostu kwestia gustu. Mi tubki podcinaja swobode malowania.