Grzeczny napisał(a):Beata, dzięki Tobie z kolei stwierdziłem, że mam chyba zaczątki sklerozy
bo zaraz po Twoim pierwszym poście leciałem do piwnicy sprawdzić jak wyglądają na dzień dzisiejszy moje akryle z czasów szkolnych, robionych Chromakrylami.
Po odkurzeniu...
gdy pył już opadł z okolicy, okazało się, że faktycznie nie straciły połysku..., a to już coś znaczy, bo malowałem je w latach 1995-97... heh, za długą miałem potem przerwę ( malowanie olejnymi ).
Zatem kupię parę farb Valleyo i parę Chormakryli i zobaczymy, które mi bardziej podpasują...
Witaj w klubie sklerotyków
, dzięki Tobie przypomniałam sobie, że bardzo dobrze malowało się tymi farbami
Świetnie łączyły się i jak widać po latach nic się nie dzieje. Jeden z obrazków (z 2007) malowany tymi farbami wisiał na ścianie gdzie operowało światło (zdegradowany na korytarz-etap przed piwnicą albo zamalowaniem
) nic nie stracił na kolorach, wygląda jak w dniu malowania. Sporo malowałam na zajęciach. Prace na kartkach z bloku Fabriano do akryli i też wszystko w idealnym stanie, chociaż straszą tym co na nich jest namalowane
Farby polecane są dla studentów ze względu na dobre łączenie barw i łatwość rozprowadzania. Wysoka pigmentacja zapewnia im trwałość. Kolory mają nasycone i wysychają na połysk a do tego cena nie jest zawrotna. Mnie najbardziej odpowiadały kolory ziemi z niebieskimi miałam problem nie potrafiłam sobie z nimi poradzić. Były dla mnie za agresywne. Może dziś wiedziałabym, co z nimi zrobić?
Długo ich nie ruszałam (z 5/6 lat) i o dziwo są w idealnym stanie
Czerni wtedy nie miałam, więc nie wiem jak się sprawdza z tej serii. Pamiętam, że ta z Tchibo pasowała mi, ale też nigdzie nie ma tych farb, do połysku Chromo to im daleko. Jak przetestujesz Valleyo(lub inne rekomendowane
) napisz, jakie wrażenia. Sama jestem ciekawa.