Pigmenty

tu pomagamy sobie wzajemnie

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 24 gości

Postprzez grullo Wt, 6 listopada 2012, 16:58

Witam! Przepraszam, że się wtrące. Wydaje mi się Zephyr, że obrazy impresjonistów wyglądają słabiej dlatego, że farby jakich używali, były najtańsze. Oni sami byli biedni i kupowali farby często niewiadomego pochodzenia np. na targu. W XIX wieku powszechnie dodawano wiele wypełniaczy do farb, zmniejszając cenę tubek. Wypełniacze te powodowały w konsekwencji blednięcie kolorów i osłabiały siłę farby. Po drugie, może kolory jakie wtedy mięli nie były tak intensywnej jak dzisiejsze "organiczniki"?
Co do kolorów jakie poszukujesz, na pewno znajdziesz je na rynku, są dostępne wszystkie, tylko trzeba poszukać.
Żółcienie chromowe produkuje " Karmański", ale są one tak "wypełnione" że aż niewydajne.
Vermilion proponuje samemu roztłuc kamyk z cynobrem, bo pigment jest strasznie drogi, u Kremera lub Zecchi. Sprowadzony z Chin lub Indii może mieć różne domieszki z minią na czele i podobno szybko czernieją.
Aureolina właśnie tak wygląda! grubo położona jak musztarda, a lekko, wygląda jak olej silnikowy, z lekko złotawym odcieniem. Flake White można dostać, ale nie wiem czy już coś zmienili w związku z przepisami o truciznach, więc ciężko dostępny u producentów, którzy z resztek na magazynie ją wytwarzają.
Wracając do PY74, podobno ma ** a nie *** gwiazdki, więc niezupełnie trwały.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez grullo Cz, 8 listopada 2012, 20:28

Właśnie przyjrzałem się wszystkim pigmentom organicznym, w tym żółciom. Okazało się, że żaden z tych pigmentów nie jest światłotrwały i otrzymuje od producenta tylko ** gwiazdki w próbie lightfastness. Także można powiedzieć śmiało, że każdy organiczny pigment prędzej czy później się rozłoży pod wpływem pewnych czynników, w tym światła. Najstabilniejsze farby to te, które Ziemia wydała na świat, czyli mineralne. Są pewne wyjątki, jak np. Aurypigment, Realgar czy cynober. Pod wpływem światła i w "złych mieszankach" czernieją. Gdybym miał wybrać czym malować: cynobrem czy kadmem czerwonym to wybrałbym ten drugi, bo jest trwały. Zamiast Azo PY74, proponuję żółcień tytanowo-niklową, ma podobny cytrynowy odcień, jest kryjąca i bezwzględnie trwała.
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Beata Cz, 8 listopada 2012, 20:44

Jak ja lubię czytać Twoje wypowiedzi. Skarbnica wiedzy :-*
grullo napisał(a): Gdybym miał wybrać czym malować: cynobrem czy kadmem czerwonym to wybrałbym ten drugi, bo jest trwały.

Czytałam ostatnio artykuł o zastępowaniu cynobru czerwoną ochrą. Co o tym sądzisz?

"Najbardziej jednak charakterystyczną cechą odkrytych fresków, było nadzwyczaj częste użycie bardzo żywej, soczystej czerwieni, już wkrótce nazywanej czerwienią pompejańską. Szczególnie dobrze widać to w tzw. wilii misteriów, pokrytej malowidłami przedstawiającymi misteria dionizyjskie. Czerwień stanowi tutaj rzucające się w oczy tło dla postaci, pokrywając całą ścianę.
Kolor wkrótce stał się modny wśród bogatych europejczyków, kojarzących pompejański wystrój z przepychem, jednak w miarę postępu wykopalisk okazało się, że reguła ta nie działa. W odkopywanych miastach czerwień pojawiała się w pomieszczeniach dla służby, w mniej zamożnych domach, w warsztatach i sklepach. Było to zaskakujące, bo potrzebny do uzyskania takiego intensywnego odcienia cynober był bardzo drogim barwnikiem. Dopiero późniejsze badania wykazały, że gdzieniegdzie kolor uzyskiwano przy pomocy takich tańszych barwinków, jak minia ołowiowa, hematyt czy nawet czerwona ochra, czasem fałszując nimi droższą farbę[1]
Mimo to problemem pozostawała częstość pojawiania się czerwieni w miastach. Stworzone później teorie estetyczne uznawały po prostu, że był to wówczas kolor modny, kojarzony z lepszym bytem i dlatego tak chętnie malowano na czerwono wszystkie pomieszczenia, jednak stopniowo zaczęły narastać co do tego coraz większe wątpliwości."
Fragment - źródło > http://nowaalchemia.blogspot.com/2012/0 ... rwona.html
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez grullo Pt, 9 listopada 2012, 20:12

NIE przesadzał bym z tą skarbnicą wiedzy!!! :)
A tak konkretnie to przeczytałem artykuł pod linkiem i jest wydaje się ciekawy. Ja jednak byłbym bliżej twierdzenia, że te ściany były pomarańczowe, a stały się czerwone przez wypalenie. Takie prażenie jakie mogło nastąpić w czasie wybuchu wulkanu zmieniłoby pewnie i kolor cynobru, który podgrzewany czernieje. Wszystko zależy od temperatury jaka wówczas panowała.
Jest taki kolor który nazywa się róż pompejański, jest to ochra czerwona, o właściwościach transparentnych i odcieniu lekko pomarańczowym. Naprawdę świetny kolor do laserunków, może zastąpić trochę ciemniejszą sjenę paloną. Co do wykorzystywania ochry czerwonej zamiast cynobru to myślę, że jest to możliwe w pewnym sensie i jednocześnie w pewnych warunkach nie jest możliwe. Kiedy mieli się wydobyty cynober np. taki z hiszpańskiego Almaden czy włoskiej Monte Amiata, to czas tego ucierania ma znaczenie. Jeśli tylko lekko zetrzemy go na sypki pigment, to po zmieszaniu go ze spoiwem, rzeczywiście będzie on miał kolor, saturację, odcień takiej zwykłej czerwonej ochry. I wiele osób jest tym zawiedziona, że taki "słynny" kolor ma taką słabą siłę. W rzeczywistości jest tak, że tylko długotrwałe i monotonne ucieranie cynobru na coraz drobniejszy proszek, powoduje, że zaczyna on świecić. Po wielu godzinach, niekiedy dniach staje się taki, że przewyższa siłą znany nam kadm czerwony. Uczniowie w warsztatach mistrzów wprost nienawidzili tej żmudnej pracy przy cynobrze.
Z osobistego doświadczenia, mogę potwierdzić, że tam gdzie potrzebujemy naprawdę mocnej czerwieni, ochry czerwone, hematyty, róże pompejańskie i weneckie nie zdadzą egzaminu. Natomiast we fresku, róż pompejański jak najbardziej będzie na miejscu i położony lekko na biały podkład będzie świecił.
W temperze, ochry czerwone są zdecydowanie jaskrawsze, niż w oleju. Dlatego nie warto truć się przy temperze mega-toksycznymi pigmentami. Cynober i Kadm są takimi właśnie. Szczególnie w proszku, kiedy łatwiej im się dostać do naszych płuc. Pozdrawiam!!! :-* :) :) :)
grullo
 
Posty: 819
Dołączył(a): Śr, 25 kwietnia 2012, 14:02
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia strona

cron