Obraz bardzo ... ale tak naprawdę to nikt nie wie co Rembrandt miał na myśli malując go, ot nasze przypuszczenia, pewnie niejeden doktorat zrobił na nim
Generalnie to chyba nawet sam Rembrandt nie spamiętałby co miał na myśli stojąc kilka miesięcy przy sztalugach
Historia sztuki nie zadaje sobi pytania 'co xx miał na myśli malując obraz'. Raczej stara sie wytłumaczyć jakie znaczenie w konkretnym środowisku i kulturze miała konkretna scena, motyw czy forma. Pytanie co artysta miał na myśli to raczej pytanie do psychiatry lub psychologa o analizę stanu umyslowego osoby która potrafiła wydać z siebie konkretne dzieło. Moze był w depresji, a może w euforii... Rózne rzeczy kolebią sie ludziom po głowach wdychających wyziewy terpentyny
A co do sztuki niderlandzkiej to wielkim błędem jest sprowadzanie jej do roli li tylko obrazka rodzajowego bez jakiegokolwiek przesłania poza takim polegajacym na beznamiętnym odwzorowaniu jakiejś sceny czy pejzażu. Pomijajac w oczywisty sposób katolicyzm który ma ogólnie znany nam stosunek do obrazów to kalwinizm który zdominował północną część Niderlandów oficjalnie zakazywał tworzenia wszelkich malowideł jako niezgodnych z biblijnym 1 przykazaniem (pierwszym w pełnym ujeciu luterańskim i katolickim - biblijnym a nie skróconym obecnym katechetycznym). Mimo wszystko w Niderlandach wykształcił się ogromny nurt malarstwa którego głównym celem była swego rodzaju propaganda moralna. Nie chce mi się tu na ten temat rozpisywać ale należy po prostu przyjać że każdy właściwie obraz niderlandzki XVI-XVII w nalezy traktować jako zakamuflowany (najczęsciej) temat biblijny lub lekcję dobrego religijnego wychowania.
Trudnosć w interpretacji malarstwa niderlandzkiego wzrasta niepomiernie gdy zdamy sobie sprawę jak niejasne były podziały wyznaniowe w XVIIw Holandii i ilu artystów których zwyklimy traktowac jako luteran czy kalwinow bylo w rzeczywistości katolikami (Vermeer dla przykladu najprawdopodobniej byl do końca zycia katolikiem).
Nie wiemy z całą pewnością jakiego wyznania byl Rembrandt i jak patrzec na dzieła których tematyka nie byla podyktowana potrzebami zamawiającego a własną potrzebą. jest duża doza prawdopodobienstwa ze byl mennonitą lub socynianem i jeśłijuż podejmowalibyśmy się interpretacji motywów ikonograficznych to należałoby dokonywac ich filtrujac nasze wnioski właśnie przez ten fakt.
Oczywiście jak wspomniałem owcześni malarze tworzyli w dużej mierze na zamówienie i nabywca dcydował o kształcie i treści dzieła. Czasem w wielkim zakresie. Wiadomo że jeszcze Cranach st. będąc zdeklarowanym zwolennikiem reformacji malowal dzieła stricte katolickie. Podobniez Durer ale on nie był do końca przekonany co do słusznosci drogi zapoczątkowanej przez Lutra.
A co do symboliki sceny 'Powrót Syna.." to nigdy nie była ona jednoznaczna i wynikała właśnie z kontekstu. Czy to osoby zamawiającego czy też samego artysty. Scena mogła być symbolem powrotu tych który zbładzili na łono kościoła katolickiego albo dla innych pewną starotestamentową przenosnią wedle której Judaszowi przebacza się wszystkie przewiny i zdradę