Andrzeju, czy krytyk musi pięknie malować, żeby móc krytykować i wytykać błędy? Moja akcja jest reakcją na Twoje samouwielbienie. Skoro coś pokazujesz i podpisujesz obiema rękami, że jest genialne i bez felerów to ja chciałbym Ci wierzyć, ale oczy mówią mi coś innego. Jeśli potraktowalibyśmy te obrazy jako nie realistyczne dałbym sobie spokój, ale skoro tak je nazwałeś, musisz być gotowy na burzę. Nie będę Cię gnębił bo nie mam z tego nic, nawet satysfakcji.
Czy malowałeś kiedyś czymś innym niż to co oferuje Ci producent farb Zibeliusie? Tak więc nie wiesz jak maluje się innymi materiałami czy farbami. Czy możesz kilka osób krytykować za to że ciągle szukają? Nie. Ja zawsze mówiłem, że można malować czym się chce, nawet plakatówkami. Nikogo nie zmuszam do kupowania farb za setki złotych, dziesiątki funtów. Ale chciałbym, żeby każdy malarz miał w życiu szansę dotknąć czegoś innego, spróbował inaczej. Czy Ty Andrzeju malowałeś chociaż raz farbami z dawnych epok? Cynobrem, bielą ołowiową czy prawdziwą neapolitanką? Jeśli nie to czemu narzucasz pogląd, że to nie ma znaczenia, że to nieistotne. Malowałeś kopie dawnych mistrzów i nie zbliżyłeś się na pewno do nich efektami bez odpowiednich materiałów. Nie gloryfikuję tutaj jedynie sztuki dawnych, bo wiesz że podobają mi się dzieła nowe, ale nie wszystkie.