indygo_lektury_kts039.jpg
Bohaterką książki jest Elisabeth Baumann Jerichau, urodzona i wychowana na warszawskim Żoliborzu, pieszczotliwie nazywana przez ojca Lisinką. Była ona utalentowaną, intrygującą i bezkompromisową kobietą. Studiując na Akademii Sztuk Pięknych w Dusseldorfie, uporem i nieodpartym urokiem wybiła się w środowisku artystycznym. Po ślubie z duńskim rzeźbiarzem Jensem Adolfem Jerichau, mimo urodzenia dziewięciorga dzieci, nadal rozwijała swój talent malarski. Podróżowała po całym świecie, a biegła znajomość sześciu języków ułatwiła jej kontakty ze środowiskiem artystycznym Europy XIX wieku.
Książka traktuje o życiu polskiej malarki, od dziecka do śmierci, o jej rodzinie, obowiązkach jako matki i aspiracjach malarskich, o mężu, o dzieciach, podróżach, znajomościach z Andersenem, królami, Dickensem, Schumannami. Przewija się w niej mnóstwo znanych nazwisk. Biografia, ale bardzo żywo i różnorodnie napisana, dynamicznie zmieniająca się akcja wciąga, tak , że trudno się od niej oderwac. Mnie zadziwia i smuci - dlaczego tak znanej ówcześnie osoby, Polki, która odniosła autentyczny, również finansowy sukces, którą ceniono i przyjmowano na wszystkich dworach Europy, ceniło środowisko artystyczne i z której rzeczywiście możemy byc dumni , właściwie w ogóle nie ma w naszej świadomości. U nas kompletnie zapomniana, nie znamy jej obrazów.
A tu mała próbka jej umiejętności.
Elisabeth Baumann Jerichau.jpg
Elisabeth Baumann Jerichau1.jpg
Elisabeth Baumann Jerichau2.jpg
Elisabeth Baumann Jerichau3.jpg