Co do Pana Kordisa - to napisz w googlach "George Kordis" i znajdziesz zdjecia, jego strone i co tylko z nim zwiazane. Wiecej po za dawnymi, z czystym sumieniem nie moge Ci polecic. Czemu ze wspolczesnymi ikonami trzeba byc ostroznym? Bo wspolczesnie obserwuje sie tendencje do bycia bardziej oryginalnym niz autentycznym.. czesto tez, nawet ludzie malujacy dziesiatkami lat, majacy na koncie naprawe wiele dalej popelniaja bledy. Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki i to sporo, ale te z reguly nie wstawiaja do internetu zdjec swoich prac. W internecie zdecydowanej wiekszosci 'nie oryginalow'nie mozna latwo zaufac, by nie powielac nieswiadomie ewentualnych bledow, lepiej z nich wcale nie korzystac tylko odwolac sie do mistrzow 'bizantyjskich'.
Bo nowe 'wspolczesne style' niekoniecznie sa realna kontynuacja tradycji bizantyjskiej, mimo ze tak twierdza. Oczywiscie, ze przez wieki to wszystko ewaluowalo, zmienialo sie, ale zawsze w zgodzie z kanonami. Dlatego tylko analiza doglebna szerokiej roznorodnosci szkol ikonograficznych pozwala wysunac wniosek co jest niezmienne, a co moze ulec zmianie. Nie istnieje spis kanonow. Nie znamy dzis wytlumaczenia 'czemu tak' dla kazdego pojedynczego kanonu, ale wiemy ze to cos stanowi kanon, wiec bez wzgledu na przyczyne jest wazne i musi byc wazne, skoro tak duza waga byla do tego przywiazywana. Wypracowanie nowego stylu, by byl kontynuacja tradycji bizantyjskiej to zadanie baardzo trudne i bez znajomosci doskonalej juz istniejacych szkol ikonograficznych jest to niemozliwe.
Czemu jeszcze wspolczesnie namalowanym ikonom nie mozna ufac, nawet gdy sa 'kopia' lub autentyczna ikona?
Bo wielokrotnie sa one sporzadzone bez zrozumienia, czesto sa to kopie z znieksztalconych i przeklamujacych barwy zdjec, a i sami je malujacy tez reprezentuja rozne podejscia, umiejetnosci i wiedze. Jesli sie przyjrzysz to juz nawet nie mowie o Polsce, ale nawet u nas w Grecji a i w Rosji i w kazdym innym kraju prawoslawnym obserwuje sie zjawisko, ze uczniowie po kursach mowia, ze maluja ikony bizantyjskie- jakie? bizantyjskie. Nie znaja roznorodnosci szkol, nie potrafia okreslic ani przyporzadkowac do zadnego stylu ikon jakie maluja, w rzeczywistosci maluja ikony jakie im sie podobaja, bez wzgledu na reszte. Nie potrafia ocenic ich stylu, czy poprawnosci. Czy wtedy mozna mowic o zgodnosci z kanonami, z tradycja? Z jaka tradycja i kanonami zatem? Czesto wszyscy pisza o tych kanonach, ale nie maja pojecia o rysunku, a kanon w nim tkwi, w technice malarskiej tez, ale to rysunek nadaje ksztalt barwie, on powstaje pierwszy, pozniej jest malowanie, ktore jest rownie trudne, ale jesli rysunek jest zly to i ikona o doskonalym wykonczeniu bledna. Rysunek i jego poprawnosc to pierwsze co sie rzuca w oczy w ukonczonej ikonie. A rysunek jest rozny dla kazdej ze szkol.. i nie mozna go poznac na podstawie tylko jednej ikony. Bo on sie roznil miedzy szkolami, ale i jeszcze pomiedzy malarzami reprezentujacych ten sam styl.
W mojej szkole sprawa jest bardzo prosta - najpierw uczeszcza sie na sam rysunek, a pozniej kontynuuje jego nauke i zaczyna malowac. Po 3 latach nauki rysunku zdalam sobie sprawe, ze skrajnie malo o nim wiem, wlasciwie wiecej nie wiem niz wiem i im dalej do przodu tym wiecej nie wiem, tym wiecej pytan i watpliwosci sie pojawia. Kiedy przychodzi mi malowac ikone, ktore teraz od jakiegos czasu maluje bez przerwy, bardzo zaluje, ze juz maluje i nie poznalam jeszcze perfekcyjnie rysunku. Nie popieram rownoczesnej nauki rysunku i malarstwa, wynika to z mojego doswiadczenia i filozofii szkoly do ktorej uczeszczam. To jest strasznie wyczerpujace. Tez bylam niecierpliwa i nie wierzylam nauczycielom, ze rysunek jest tak trudny i ze nie mozna zaczac malowac bez jego znajomosci. 'Przecierpialam 2 lata na samym rysunku' i dopuszczono mnie do malowania, od tej pory wewnetrznie jestem sfrustrowana, bo wiem ze mam braki w rysunku, ikony maluje i z kazda ikona czuje presje, zeby nie popelnic razacych bledow. Po za douczaniem sie rysunku oswajam i przyswajam technologie malarskie, ktore sa specyficzne. Musze dzielic skupienie na obydwa etapy, ktore sa rownie wazne. Przez trudne zadania przechodze, bo odkad zaczelam malowac zmagam sie nieustannie z testem znajomosci rysunku, kiedy czesto musze ikony malowac w innym stylu niz ich istniejace oryginaly, gdy nie istnieja te ikony w stylu, w ktorym mam je namalowac. W takim tescie cala znajomosc kanonow wychodzi na wierzch, nie mozna oszukac, pomoc sobie niczym.. bo nie ma punktu odniesienia.
Ludzie zajmujacy sie ikonografia czasem nawet dlugi czas, po kursach itd. dziwia sie na informacje o roznorodnosci szkol ikonograficznych. Za wspomnienie o niej zostalam wyrzucona z jakichs srodowisk ikonograficznych w Polsce

Prawdy nie nalezy ukrywac, a ona rozni sie od powszechnego wyobrazenia, z jakim spotkalam sie w Polsce - ikona to nie trzy kanony na krzyz, te nie sa jedne i jedyne, sa rzeczy stale i niezmienne i sa rzeczy, w ktorych pozostaje margines dowolnosci, dlatego nie ma tylko jednego slusznego stylu, ale jest ich wiele. Nie mozna powiedziec, ze tylko szkola moskiewska jest prawdziwa i koniec kropka, wszystko inne jest bledne, ani ze Hermeneja jest nieomylna i sluszna, a wszystko co jest inne jak ta opisuje jest bledne, bo to dopiero jest blad bledow. Nie ma jednej jedynej slusznosci. Dodatkowo sama Hermeneja pozostawia celowo wiele miejsc ocienionych, ktore pomija swiadomie, a i Dionizjusz nieswiadomie zgromadzil w niej elementy nie nalzace do prawoslawia. Hermeneja jest wartosciowa bardzo, ale nie zawsze znajduje potwierdzenie historyczne, czego nalezy byc swiadomym. Dlatego,. Zanim czlowiek zacznie sam kobinowac co do doboru pigmentow, kompozycji, wlasnych pomyslow, powinien dobrze poznac tradycje. Ona jest niezmienna i poznanie jej to zajecie na lata. Ikona to nie jest obrazek, ktory mozna samodzielnie interpretowac, w niej nie ma miejsce na "siebie". Jak ktos chce wyrazac siebie to nie ikony powinien malowac. Tymi rzadzi okreslony system i nie mozna do nich podchodzic wybiorczo - bo to mi sie podoba a to nie. To jak wiara - nie mozna tlumaczyc, te przykazania mi sie nie podobaja to je sobie zmienie sam, a z innym sie zgadzam to staram sie zyc wg nich. Jesli sie wierzy to trzeba akceptowac wszystko jakim w niej jest i nie podwazac, nie doszukiwac sie slusznosci. To, ze sie nam cos nie podoba w wierze, bo jest trudne dla nas w realizacji, albo tego nie rozumiemy nie daje nam wolnosci do wyeliminowania czy zmiany tego. Z tego powstaja nowe wiary, dla usprawiedliwienia ludzkiej grzesznosci, ktore akceptuja ludzkie slabosci. Z ikonografia jest podobnie. Jest ta jedna i prawdziwa i sa te, ktore z nia nie maja wiele wspolnego, mimo ze sie nia nazywaja. Ikona jednak bez wzgledu na swoja blednosc pozostaje zawsze ikona, tyle ze najwyzej pozniej jej malarz bedzie musial sie rozliczyc przed samym Bogiem, z tego ile w nia wlozyl staran, by byla jak najbardziej autentyczna. To pozostaje w sumieniu kazdego, kto ikonografia sie zajmuje. Ikonografia to odpowiedzialne zajecie. Ja robie blad w mojej ikonie, ktos bierze moja ikone, kopiuje ja i robi dodatkowy blad w swojej i to idzie dalej w swiat i ikona stopniowo traci swoja autentycznosc i w skrajnych przypadkach popada w herezje :P
I to nie ma znaczenia gdzie kto sie uczy, w Grecji, Polsce, Rosji czy Ameryce - tradycja jest jedna, wspolna dla wszystkich, dlatego nie ma tu miejsca na zadne tlumaczenia.
Mam nadzieje, ze nie brzmi to zbyt ostro, faktem jest, ze staram sie juz jak najmniej pisac o ikonografii bo zle sie czuje kiedy o niej pisze, zawsze jest to wszystko interpretowane tylko na opak i dzisiejsza odpowiedz wynika generalnie z mojej drobnej frustracji podejsciem do ikonografii w naszych czasach. Wiec dorotha to nie jest kierowane bezposrednio do Ciebie tylko tak ogolnie ze mnie wyplynelo
Ty sama zacznij od czego chcesz byle badz swiadoma roznorodnosci i autentycznosci ikon. Ikonografia bez wzgledu na podjeta droge, o ile zmierza sie w dobrym kierunku im bardziej sie w nia zanurza tym wiecej odslania i pozwala dostrzec, ze jeszcze wiecej jest zasloniete, tym wiecej pracy wymaga. W ikonografii tez nie ma innej drogi jak byc samoukiem, zadna szkola ani kurs nie nauczy wszystkiego. Moze tylko nakierowac na pewna droge, ale juz cala reszte kazdy uczen musi zrobic sam.
A reszta zagadnien jest/byla poruszona w innych watkach w tym dziale
