Co jest ikoną a co nią nie jest.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości

Postprzez zephyr7 Śr, 14 listopada 2012, 21:03

A może.. "Jeśli nie umiesz ich pokonać, przyłącz się do nich?" :D
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Beata Śr, 14 listopada 2012, 21:34

Lamka napisał(a):mam pytanie , może nie powinnam , ale ciekawość mnie zżera: czy jest zapotrzebowanie na dzisiejsze ikony?
i czy są to kopie starych ikon, czy twórczość artysty


Nie wiem czy jest duże zapotrzebowanie na ikony, ale z tych osób które znam i posiadają to są bardzo dumne z tego faktu. Często ikony są kupowane na prezent, szczególnie na Pierwszą Komunię Świętą. A to jaka ikona to kwestia gustu i portfela.

Sądzę, że wiele osób zabiera się za ikony z wewnętrznej potrzeby. Tworzenie ikony uduchawia i przybliża ich do Boga. Jest dla nich modlitwą. Część ludzi z ciekawości i chęci poznania. Nawet od strony technologicznej jest to wartościowe. Są tez tacy co zabierają się za to tylko dla pieniędzy i takie ikony w ogóle nie powinny mieć miejsca. Ikona nigdy nie powinna być robiona z myślą o zarobku nie taki jej cel.

A tak w ogóle to się teraz wszystko pozmieniało. Kto by kiedyś pomyślał o kursach, szkółkach dla ikonografów, gdzie zwykli ludzie za ten fach się zabierają a mało tego w większości to kobiety. Kiedyś mało, ze musiała to być osoba duchowna to jeszcze do tego bezdzietna i koniecznie mężczyzna. Tak szczerze mówiąc/pisząc to uważam, że te najprawdziwsze zgodne ze sztuką ikonografii to właśnie te pisane przez duchownych. Co nie znaczy, że inni nie mogą. Niedawno był program o więźniach z Białegostoku którzy tworzą ikony. Wszystko co wpływa na refleksję i to, że człowiek może być ciut lepszy ma sens.
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez Evagelia Śr, 14 listopada 2012, 21:45

Post usuniety przez autora z obawy o mozliwosc blednej intepretacji i urazenia osob i ich odczuc, co nie bylo i nie jest moja intencja. :)
Ostatnio edytowano Cz, 15 listopada 2012, 18:03 przez Evagelia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez zephyr7 Śr, 14 listopada 2012, 22:05

To jest właśnie piękne w prawdziwej ikonie - że z racji swojej "niedochodowości" dużo lepiej wyraża ideę sztuki tworzonej dla samego piękna - nie dla samego zysku. W świecie, w którym prawo popytu/podaży degeneruje każdą dziedzinę życia, wierzcie mi, to jest COŚ.

Nie ma nic złego w zarabianiu na sprzedaży dzieł sztuki, ani też o łączeniu sztuki z rzemiosłem (o tym zaraz) ale jest coś mocno nie-halo w upraszczaniu, degradowaniu końcowego dzieła w celu osiągnięcia konkretnego zysku.

Jeśli artysta-rzemieślnik rzetelnie (z zachowaniem wymogów rzemiosła) tworzy jedną ikonę - to wierzcie mi, dla niego ten obraz nie jest "bez duszy". To jak w starym małżeństwie, w którym wszelkie namiętności dawno już osłabły, co nie znaczy że nie ma w nim miłości.

Jeśli natomiast dzieło staje się "produktem seryjnym", to jest to faktycznie tylko kawałek deski pobrudzonej farbą...

--

i z innej beczki - sprzedać można wszystko. Jeśli nie ma na coś popytu, to trzeba go wykreować. Temu służy przemyślany marketing. Rynek sztuki w Polsce odzwierciedla poziom większości społeczeństwa tego kraju. Dlatego, zamiast ikon sprzedają zawerniksowane wycinanki naklejone na kawałek plastiku...
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Zibelius Cz, 15 listopada 2012, 10:22

:) W krajach gdzie jest prawosławie powstawanie różnych kursów, szkółek czy warsztatów oczywiście rozumiem.W Polsce jest to trochę dziwne.Ja rozumiem że, ktoś ma natchnienie do malowania ikon ,jest religijny i to robi.Jak najbardziej to wielka sprawa.Natchnienie jednak jest też potrzebne do namalowania obrazu niereligijnego.Nie wierze w to że, można sobie usiąść i namalować świetny obraz bez przeżyć wewnętrznych.Zwróćcie uwagę że czas płynie inaczej i jakby szybciej kiedy to maluje się własny obraz w dużych przeżyciach emocjonalnych.Nie maluje nigdy jak rzemieślnik bo muszę wykonać zlecenie.mam to szczęście że nie muszę nikogo słuchać co mam malować i jak.Chociaż zdarzyło mi się poprawić własny obraz pod wpływem uwag z tego forum np.Lamka napisała mi że, moje morze i niebo na ostatnim moim obrazie jest jakby odcięte nożem .No i przemalowałem,jest rzeczywiście i dla mnie lepiej.Nie zawsze muszę mieć rację,Czasami uwagi kibica patrzącego na zimno z boku są bardzo rzeczowe i słuszne.Ale wracając do ikon i ich malowania.Moje osobiste zdanie jest takie.Japończycy niech malują zgodnie ze swoją kulturą narodową ,amerykanie niech malują kowboi na koniach z lassami ,Indianie swoje kulturowe sprawy.A prawosławni ikony i nic nam do tego.A my też mamy swoją kulturę polską starsza od np,amerykańskiej i nie musimy silić się na robienie grochu z kapustą na naszych terenach.
OD RAZU ZAZNACZAM ŻE , JAKO WYZNAWCA TOTALNEJ WOLNOŚCI W SZTUCE UWAŻAM ZE,KAŻDY NIECH MALUJE CO CHCE I JAK CHCE .TO PRYWATNE I INDYWIDUALNE ODCZUCIA ARTYSTY. :-* :-*
Zibelius
 

Postprzez Evagelia Cz, 15 listopada 2012, 13:24

Post usuniety przez autora z obawy o mozliwosc blednej intepretacji i urazenia osob i ich odczuc, co nie bylo i nie jest moja intencja. :)
Ostatnio edytowano Cz, 15 listopada 2012, 18:03 przez Evagelia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez Zibelius Cz, 15 listopada 2012, 14:48

Przez twoje wpisy Evagelio przechodzę w całości :) .Lubie czytać tych co mają wiarę w to co robią.Nie należę do osób religijnych.Ale nie religijność w niczym mi nie przeszkadza być uczciwą osobą wobec przyrody .To znaczy wierzę że, jest Siła wyższa która kieruje wszechświatem ale raczej nie jest to dziadek z brodą siedzący na chmurce.Nie lubię wymysłów i legend co nie znaczy że, jestem osoba nietolerancyjną.Pochodzę z rodziny Rzymsko -katolickiej i niech ta religia dla mnie zostanie najważniejsza.Chociaż jako Polak od pokoleń zrodzony z tej ziemi powinienem wyznawać i wierzyć raczej w Świętowita ,Peruna i innych Bogów Starosłowiańskich.Zresztą religijność jest jedną z najintymniejszych sfer życia pojedynczego człowieka.Jak maluje w plenerze zawsze Boga wszechświata proszę o pomoc.W przyrodzie czuję się najlepiej,czuję się związany z nią całkowicie i nie uważam się za coś ważniejszego na ziemi jak woda, zieleń czy zwierzęta.Do ikon trzeba wlać miłość Bożą i niech malują z Bogiem prawosławni malarze swoje religijne przekazy.Ja maluje pejzaże w większości i tez niech tak zostanie.Chociaż jak już kiedyś pisałem spróbowałem kiedyś namalować ikonę i nie poradziłem sobie.Kowalem też nie jestem to i konia nie podkuje.NIECH KAŻDY MALUJE CZY RZEŹBI TO CO CZUJE W DUSZY. :-*
Zibelius
 

Postprzez Beata Cz, 15 listopada 2012, 15:00

Evagelia napisał(a): Ikony dla nas sa nie do rozdzielenia od Kosciola i wiary. Ich istnienie w zyciu, w kosciele, w domach jest oczywista. KAZDY ma w domu ikony. Czesto nawet niewierzacy je tu maja. W krajach prawoslawnych historia ikonografii miala swoje momenty swietnosci i momenty gorsze, zachwiania, odejscia od kanonow, powroty do tradycji, ale mimo wszystko najwyzej byla to zmiana formy, stylu, bezwzglednie ikonografia trwa od pierwszych wiekow po Chrystusie.


Bez wątpienia osobą prawosławnym łatwiej o zrozumienie ikony, ponieważ jest ona wtopiona w kulturę po dzień dzisiejszy. Choć zapewne wiele osób posiadając w domach nie wiele o nich wie. To tak jak u nas, obraz z wizerunkiem np. Matki Boskiej wisi na ścianie a mało, kto wie, co on tak naprawdę przedstawia, jaka jest symbolika.


Przy okazji mam pytanie. Nigdzie nie mogę doszukać się odpowiedzi. Chodzi o złocenia.
Pod wpływem zachodu na terenie Grecji, Krety i Środkowej Europy zaczęto odchodzić od złoceń. Tła malowano kolorową farbą a przecież złoto było światłem, na którym malowano. Nie uważano go za kolor tylko symbol Boskości, czegoś oderwanego od ziemskiego bytu. Złoto oddzielało od świata materialnego, stąd też margines w ikonach. Zdobienie szat złotem miało pokazać, że przedstawiana postać pochodzi z „innego świata”. Nawet mozaiki, które na początku uważano za ważniejsze od obrazów malowanych były ze złotem. Jedynie Rosja odcięta od wpływów zachodu przetrwała w tradycji stosowania złota. I tu moje pytanie…, Dlaczego w krajach gdzie tak dba się o tradycję powstawania ikony pozwolono na odejście od złoceń? Czy kolory, które wprowadzono do tła mają jakieś znaczenie? Czy zrobiono to tylko pod wpływem zachłyśnięcia się sztuką zachodu?
Podobna sytuacja z odejściem od kowczegu.



Evagelia napisał(a): Beata- gdzie o tej bezdzietnosci wyczytalas?? Teofanis z Krety jest jednym z najwybitniejszych ikonografow, jest przedstawicielem szkoly kretenskiej, najswietniejszym i mial dzieci, synow, i razem z nimi pracowal..

Nie pamiętam…, ale, jest też tutaj.
http://www.grekokatolicy.pl/artykuly/sz ... ikony.html




Zibelius napisał(a): NIECH KAŻDY MALUJE CZY RZEŹBI TO CO CZUJE W DUSZY. :-*



:ok: :-*
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez Evagelia Cz, 15 listopada 2012, 16:09

Post usuniety przez autora z obawy o mozliwosc blednej intepretacji i urazenia osob i ich odczuc, co nie bylo i nie jest moja intencja. :)
Ostatnio edytowano Cz, 15 listopada 2012, 18:04 przez Evagelia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez Jagoda Cz, 15 listopada 2012, 16:19

Zibelius napisał(a): religijność jest jedną z najintymniejszych sfer życia pojedynczego człowieka.


:hmm: oj , poczytałam sobie. Jeśli chodzi o religie tego świata , to powyższe zdanie , napisane przez Andrzeja , uważam za bardzo mądre i godne uwagi.
Na pytanie," co jest ikoną , a co nią nie jest " jednoznacznej odpowiedzi , moim zdaniem nie ma , bo tak naprawdę nikt tego nie wie.
Avatar użytkownika
Jagoda
3.
1...
.
..
...
1..

3.
1...
.
..
...
1..
 
Posty: 2663
Dołączył(a): N, 21 listopada 2010, 15:34

Poprzednia stronaNastępna strona