
po pierwsze: wcale nie twierdzę że moje ikony "nie mają duszy", podoba mi się idea ikony jako miejsca spotkania z Bogiem, nawet gdyby dla mnie pozostawał niezrozumiałą abstrakcją. W takim wizerunku, w samej idei Boga jest coś pięknego, wartego zastanowienia i uwagi - jest ukryte jakieś pojęcie głębokiej dobroci, wyrozumiałości, czystości, niewinności, itp. Jeśli moja ikona ma przedstawiać własnie taki "symbol", nie mam nic przeciwko temu.
Również osobom, które obdarowuje ikonami (poświęconymi - a jak!) - nie przeszkadza, że "nie mają duszy", oni widzą w ikonie to/Tego, czego/Kogo być może sam właściwie nie dostrzegam. Dla nich ikona rzeczywiście staje się miejscem spotkania z Wszechmogącym, który dla nich jest Kimś realnym, Osobą, Bytem, itp.
po drugie, odpowiadając na postulat wolności twórczej Zibeliusa: jakkolwiek dziwacznie to zabrzmi, kanon ikony zapewnia ogromną wolność twórczą, a dostrzega się ją z każdą kolejną namalowaną ikoną. Znając kanon, dostajemy do ręki wspaniałe narzędzie, pozwalające wyrazić pewną wizję artystyczną w określony sposób - w określonym stylu.
Wreszcie, pisanie ikon, przynajmniej dla mnie, dla osoby oderwanej od głównonurtowej polskiej "religijności" dostarcza niesamowitych przeżyć i mnóśtwa przyjemności. ZDECYDOWANIE jest najprzyjemniejszą i najbardziej relaksującą (choć NAJ-NAJ-TRUDNIEJSZĄ) formą malarstwa, które uprawiam. Praca z obrazem olejnym, z akrylem, czy nawet temperą używaną do innych tematów jest dla mnie "pracą". Ikona to coś absolutnie niesamowitego - i każdemu polecam spróbować.
po trzecie: obcowanie z tematem, religijnym lub nie - prowokuje rozmyślania na dany temat, skłania do poszukiwania informacji. Im więcej się na dany temat wie, tym "bogatsza" będzie ikona.
Wyobraźcie sobie to w ten sposób: malujecie wizerunek tybetańskiego Buddy Medycyny, siedzącego z flaszeczką i trawką w ogromnym lotosie. Jeśli skopiujecie lub zinterpretujecie sam wizerunek, będzie to tylko jakiś facet siedzący na kwiatku... Jeśłi natomiast poznacie legendę, doczytacie sobie kim był i zachwycicie się tą postacią, obraz będzie "bogatszy", bo oprócz fizycznych kształtów, obiektów, będzie przedstawiał pewne idee.
Po czwarte, co do popytu na ikony: sprzedać można wszystko, wystarczy sprawić żeby ludzie chcieli kupić

Każdy artysta musi zadbać o własny marketing, a przy odrobinie wysiłku, zacząć zarabiać na swojej pracy. Artysta powinien kreować popyt na siebie, a nie odwrotnie.