Co jest ikoną a co nią nie jest.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość

Postprzez zephyr7 Pt, 16 listopada 2012, 00:25

To może teraz ja: wypowiem się z perspektywy osoby bardzo słabo wierzącej, jeśli w ogóle... Z perspektywy osoby, której najbliżej do buddyzmu, która próbuje go praktykować na tyle, na ile może (a bardzo niewiele może, bo za mało o nim wie, więc prawie nie praktykuje) :D

po pierwsze: wcale nie twierdzę że moje ikony "nie mają duszy", podoba mi się idea ikony jako miejsca spotkania z Bogiem, nawet gdyby dla mnie pozostawał niezrozumiałą abstrakcją. W takim wizerunku, w samej idei Boga jest coś pięknego, wartego zastanowienia i uwagi - jest ukryte jakieś pojęcie głębokiej dobroci, wyrozumiałości, czystości, niewinności, itp. Jeśli moja ikona ma przedstawiać własnie taki "symbol", nie mam nic przeciwko temu.

Również osobom, które obdarowuje ikonami (poświęconymi - a jak!) - nie przeszkadza, że "nie mają duszy", oni widzą w ikonie to/Tego, czego/Kogo być może sam właściwie nie dostrzegam. Dla nich ikona rzeczywiście staje się miejscem spotkania z Wszechmogącym, który dla nich jest Kimś realnym, Osobą, Bytem, itp.

po drugie, odpowiadając na postulat wolności twórczej Zibeliusa: jakkolwiek dziwacznie to zabrzmi, kanon ikony zapewnia ogromną wolność twórczą, a dostrzega się ją z każdą kolejną namalowaną ikoną. Znając kanon, dostajemy do ręki wspaniałe narzędzie, pozwalające wyrazić pewną wizję artystyczną w określony sposób - w określonym stylu.

Wreszcie, pisanie ikon, przynajmniej dla mnie, dla osoby oderwanej od głównonurtowej polskiej "religijności" dostarcza niesamowitych przeżyć i mnóśtwa przyjemności. ZDECYDOWANIE jest najprzyjemniejszą i najbardziej relaksującą (choć NAJ-NAJ-TRUDNIEJSZĄ) formą malarstwa, które uprawiam. Praca z obrazem olejnym, z akrylem, czy nawet temperą używaną do innych tematów jest dla mnie "pracą". Ikona to coś absolutnie niesamowitego - i każdemu polecam spróbować.

po trzecie: obcowanie z tematem, religijnym lub nie - prowokuje rozmyślania na dany temat, skłania do poszukiwania informacji. Im więcej się na dany temat wie, tym "bogatsza" będzie ikona.

Wyobraźcie sobie to w ten sposób: malujecie wizerunek tybetańskiego Buddy Medycyny, siedzącego z flaszeczką i trawką w ogromnym lotosie. Jeśli skopiujecie lub zinterpretujecie sam wizerunek, będzie to tylko jakiś facet siedzący na kwiatku... Jeśłi natomiast poznacie legendę, doczytacie sobie kim był i zachwycicie się tą postacią, obraz będzie "bogatszy", bo oprócz fizycznych kształtów, obiektów, będzie przedstawiał pewne idee.

Po czwarte, co do popytu na ikony: sprzedać można wszystko, wystarczy sprawić żeby ludzie chcieli kupić :) A żeby chcieli kupić, muszą wiedzieć, że coś takiego jest - czym to się różni od wycinanki na desce, albo obrazka z drukarki. Potrzebna jest jakaś elementarna wiedza z zakresu zagadnień związanych ze sztuką.

Każdy artysta musi zadbać o własny marketing, a przy odrobinie wysiłku, zacząć zarabiać na swojej pracy. Artysta powinien kreować popyt na siebie, a nie odwrotnie.
zephyr7
 
Posty: 932
Dołączył(a): Cz, 14 czerwca 2012, 19:44

Postprzez Zibelius Pt, 16 listopada 2012, 09:27

Niestety nie :) Artysta nie jest od tego żeby samemu się kreować.Artystę kreuje jego dzieło.Artysta ma tworzyć i nad tym się skupić .Bo jak będzie i handlarzem i malarzem to wszystko zrobi po łebkach.Jak artysta ma kilka gotowych dzieł i jest pewny że, to co robi jest unikalne, nowatorskie,estetyczne,piękne,mądre,inne, wtedy bez trudu znajdzie agenta marszanda który zainwestuje w jego sławę i zarabianie.A bycie wszystkim naraz to właśnie jest polskie myślenie.Prawie zawsze Polacy jak szukają pracy i pieniędzy po świecie, a są zapytani co umieją odpowiadają że, WSZYSTKO UMIEM.Jesteśmy z takich gadek sławni jak z picia alkoholi mocnych.Jest jeszcze jedna sprawa która obserwuje od lat.Byle co ktoś umie i byle co zrobi a już chce zarabiać.Powszechny jest brak jakiejkolwiek samokrytyki.KAŻDE MISTRZOSTWO MUSI BYĆ OKUPIONE BARDZO CIĘŻKĄ DŁUGĄ PRACĄ,KRYTYCZNĄ OCENĄ TEGO CO SIĘ ROBI,SKROMNOŚCIĄ,POKORĄ.Nie ma nic szybko i za darmo.Zawsze jest coś za coś. :-* :-*
Zibelius
 

Postprzez Evagelia Pt, 16 listopada 2012, 13:24

Lamka wybacz, wiem ze nie powinno sie usuwac postow. Ostatecznie jednak pomyslalam, ze jak ktos odpowiadal na moje wypowiedzi to je cytowal wiec mniej wiecej wiadomo o co chodzi, a i dla dobra ogolu lepiej zeby juz nastepni wcale nie wiedzieli o co chodzi, to nie bedzie nieplanowanych ewentualnych nieporozumien.. a o zachowanie porzadku i spokoju chodzi przeciez :) Wiesz, ze przynajmniej ja nie mam zwyczaju usuwania wypowiedzi wiec to byla sytuacja nadzwyczajna, bo moje slowa mogly byc zbyt latwo zinterpretowane inaczej niz to co mialam w intencji piszac. Nastepnym razem bede uwazac jak formuowac wypowiedzi zanim je wysle na forum, a nie pisac od reki.. prosze o akceptacje tego wybryku :) [/color]

Co do samej dyskusji to nie chce w nia dluzej wnosic niczego, z powodu bardzo prostego. Podczas niej doszlo do tego, ze powstal wymog akceptacji roznych podejsc i interpretacji ikonografii, reprezentowanych przez indywidualne podejscia jednostek i wiar, a dla mnie jest to bledne i nie do zaakceptowania w odniesieniu do autentycznej tradycji bizantyjskiej. Taka dyskusja nie jest na temat w ktorym piszemy, ale na jakis inny pod innym tytulem. Wg. mnie i tylko mnie interpretacje wlasne ikonografii nie powinny utrzymywac, ze sa wierna kontynuacja tradycji, bo niezaprzeczalnie nie sa chocby tyko biorac pod uwage podejscie i teologie, nie mozna glosic wiernosci z kanonami, bo jej nie ma. kanony to nie tylko technika malarska. Kanon jest staly i niezmienny, bez wzgledu na styl i kraj. I dlatego w samym kanonie nie ma zadnej swobody w interpretacji. Mam nadzieje, ze nie znajduje w tym nikt niczego razacego, gdyz przynajmniej w moim odczuciu jest to po prostu fakt. Moje stanowisko jest tu wybitnie trudne bo jestem (chyba) tylko jedna prawoslawna na wyznawcow najrozniejszych wiar i niewierzacych. Moje wypowiedzi nie maja charakteru manifestacji wiary, ktora wyznaje i nigdy nie mialy i nie beda miec. Po prostu- historycznie rzecz biorac ikonografia bizantyjska jest zwiazana z prawoslawiem i dlatego nawet z podejsciem chlodnym i niereligijnym nie mozna tego oddzielic. Autentyczna ikonografia biantyjska miala swoj wlasny cel i funkcje i byla w duzym stopniu okreslona przez sam Kosciol podczas ikonoklazmu. Natomiast symbolizmu ikony Kosciol nigdy w historii nie okreslil, wiec to grunt delikatny. ( Po za tym, ze ikona bezwzglednie nie ukazuje w sposob symboliczny boskosci). Kiedys nikt nigdy nie mowil o ikonografii, nie znajdowal powodu by o niej mowic. To, ze teraz o niej tyle mowimy wskazuje na to, ze jest jakis problem. Moze to byc dobre, moze to byc i zle. Ja sama wiecej pisac o ikonografii nie bede jesli ktos nie zwroci sie bezposrednio do mnie, chetnie pomoge czy udziele odpowiedzi jesli bede potrafila, ale sama z siebie odpowiadac juz nie bede dlatego, ze - nie widze w tym celu, nigdy nie znajde zrozumienia i podzielenia mojego punktu widzenia, jezeli osoby na starcie nie akceptuja i nie daza do poznania tradycji bizantyjskiej w formie jaka rzeczywiscie miala z historycznym poparciem. Nie obrazajcie sie, ja sie nie obrazam. Po prostu oddzielmy ikonografie bizantyjska od ikonografii wg. wlasnych interpetacji i wierzen bo to dwie rozne rzeczy wzajemnie sie wykluczajace. :) - Mam nadzieje, ze ta odpowiedz jest satysfakcjonyjacym uzasadnieniem usuniencia moich poprzednich postow, dla tych co zdazyli moje wypowiedzi przeczytac i dla tych ktorzy dopiero odwiedza ten watek i zauwaza usuniete moje posty. Wierzmy w co chcemy, malujmy co chcemy, ale i okreslajmy to adekwatnymi terminami. :)
Ostatnio edytowano Pt, 16 listopada 2012, 14:08 przez Evagelia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez Beata Pt, 16 listopada 2012, 14:28

Wczoraj przeczytałam, ale nie miała czasu odpisać a chciałam pociągnąć dyskusję z Evagelią. Dzisiaj wchodzę a tu nie ma postów i nie ma się, do czego odnieść ;) Przyznam szczerze, że gdybym wczoraj nie przeczytała i dopiero dzisiaj to zrobiła to chyba poczułabym się trochę niezręcznie myśląc, że Evagelia mi nawtykała a ja nie wiem, o co chodzi ;)

Zibelius napisał(a):Niestety nie :) Artysta nie jest od tego żeby samemu się kreować.Artystę kreuje jego dzieło.Artysta ma tworzyć i nad tym się skupić .Bo jak będzie i handlarzem i malarzem to wszystko zrobi po łebkach.Jak artysta ma kilka gotowych dzieł i jest pewny że, to co robi jest unikalne, nowatorskie,estetyczne,piękne,mądre,inne, wtedy bez trudu znajdzie agenta marszanda który zainwestuje w jego sławę i zarabianie.


Coś z handlarza też musi mieć. Ten marszand też nie przyjdzie do kogoś, kto siedzi zamknięty w swojej pracowni i nie wychyla nosa za płótna. Często trzeba zapukać samemu do rożnych drzwi gdzieś się pokazać, "polansować" ;) Czekanie i brak własnej inicjatywy do niczego nie zaprowadzi. Powinno się umieć zareklamować towar, bo sztuka też handel. Chociaż muszę przyznać, ze miałam taką sytuację, że dawałam do zrozumienia, ze coś jest nie warte uwagi :) Pani kupowała obraz olejny a przy okazji zwróciła uwagę na obraz robiony techniką decoupage, na to ja ze to nie ręczna robota, że kwiaty są wydrukiem na papieże ryżowym. Tak jakbym sama miała wyrzuty, że poszłam na łatwiznę i w tym przypadku mniej się napracowałam. Pani wzięła decoupagowy obraz twierdząc, ze jej się podoba i będzie pasował do wystroju a olejny po przedyskutowaniu z mężem wzięli z myślą o dzieciach, że coś po nich w spadku będą mieć. Tak, więc nawet nieraz antyreklama nie pomaga :D
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez Zibelius Pt, 16 listopada 2012, 14:36

Beatko :) Mnie chodziło o to żeby całe życie nie być handlarzo-malarzem.Pierwszy krok musi zrobić artysta żeby poszukać marszanda.Dzisiaj w epoce internetu można nawet z fotela nie wstawać i znajdzie się agenta z pieniędzmi i możliwościami .Rzecz w tym żeby mieć co zaprezentować.Nikt nie zainwestuje w słabiznę swoich pieniędzy.Ja mam wrażenie że ,najpierw należy się nauczyć tworzyć, zdobyć warsztat i nie męczyć się malując i nie męczyć widza a tworzyć z iskrą Bożą. :lol: :lol: :-*
Zibelius
 

Postprzez Evagelia Pt, 16 listopada 2012, 15:19

No przeciez nie nawytykalam nikomu i to powyzej w uzasadnieniu napisalam, ale mimo ze swiadomie nie wytykalam to i tak nie chcialam, zeby nawet komus to przez mysl przeszlo, ze tak robie wiec usunelam. Gdybym wytykala to nie ja ale admin by pousuwal moje posty i pewnie zbanowal :D
Avatar użytkownika
Evagelia
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Cz, 29 października 2009, 21:40

Postprzez Beata Pt, 16 listopada 2012, 15:27

Evagelia -Ja tam już bym sobie filmy kręciła jak to mieszasz mnie z błotem i każesz mi moją deskę przez okno wyrzucić :lol:
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez muszka111 Pt, 16 listopada 2012, 17:22

Wychodzi na to, że ja jedna dobrze Evagelię zrozumiałam...i zgadzam się z tym o czym pisze a raczej pisała...nie zdążyłam chyba tylko przeczytać ostatniego usuniętego jej postu bo na forum weszłam 15 minut później... nie potrafię przytoczyć słów Evy ale nic mi w nich nie uraziło...bardzo ciekawie pisałaś Evagelio !!!!!też maluję ikony tak jak czuję i wiem, że one, jak na razie są nie kanoniczne ale nie uraziłam się tym bo sama zdaję sobie sprawę, że sztuka ikony jest niezgłębioną sztuką wiary...wielopłaszczyznową duchowością...i spotkaniem inną rzeczywistością...dlatego ta dyskusja nie dokończona by była...każdy pisze ze swojego punktu widzenia i swojej wiary...a trzeba na to spojrzeć z punktu widzenia każdej społeczności bizantyjskiej, greckiej itd a także z punktu widzenia każdej religii, wiary, wierzeń itd... :)

i malować ..... :)
Avatar użytkownika
muszka111
3.
1...

3.
1...
 
Posty: 1832
Dołączył(a): Cz, 17 grudnia 2009, 03:13

Postprzez Beata Pt, 16 listopada 2012, 18:49

Ewagelio- czy nawtykane czy nie nie matu nic do rzeczy :) Nie nawiązywałam do niczego co było pisane, tylko jakie następne nieporozumienia, niedomówienia mogą wynikać z usunięcia postu ;)

muszka111 napisał(a):Wychodzi na to, że ja jedna dobrze Evagelię zrozumiałam...



Muszko, a czy ja gdzieś napisałam, że nie rozumiem. Rozumiem, szanuję i lubię poczytać czy podyskutować, a jak nie rozumiem to jest kogo zapytać ;) Moja wypowiedz związana jest tak jak wcześniej napisałam z usuniętymi postami, które niewiele brakowało a ja bym nie tak odebrała tylko dlatego że zniknęły :) Przez co chciałam powiedzieć, że lepiej jak nie usuwa się ich.


Mam nadzieję, że teraz zostałam dobrze zrozumiana :)
Avatar użytkownika
Beata
.
...
2.
2...

.
...
2.
2...
 
Posty: 2474
Dołączył(a): Pt, 30 października 2009, 14:08

Postprzez Krakusia Pt, 16 listopada 2012, 18:56

.
Ostatnio edytowano Cz, 20 grudnia 2012, 19:38 przez Krakusia, łącznie edytowano 1 raz
Krakusia
3...
2.
3..

3...
2.
3..
 
Posty: 1013
Dołączył(a): Śr, 28 października 2009, 19:08
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

cron