przez Indygo Wt, 18 stycznia 2011, 23:35
Nie jestem pewna, czy dobrze Cię rozumiem, Piętak. Jakiego mianowicie mojego zdania nie podzielasz? Że warto trzymac się tematu rozmowy, bo za daleko idące dygresje prowadzą na manowce? Tak jak to tutaj miało miejsce. A jeśli już dygresje, to w jakimś konkretnym celu np. na poparcie swoich tez i zaraz potem powrót do głównego nurtu, bo inaczej w pewnym momencie już nie wiadomo o czym mowa.
* Bo jeśli tak, jeśli o to Ci chodziło, to właśnie wyraziłam swoje zdanie. Uważam, że w dyskusji nie warto zbyt często odbiegac od tematu. Jeśli się zgadzasz to mi miło. Masz inne zdanie, to je wyraź, uzasadnij – może mnie przekonasz.
* Natomiast jeśli nie zgadzasz się z moim zdaniem w sprawie o jakiej tu rozmawiamy, czyli o możliwości utrzymania się ze sztuki, to wydaje mi się, że już dośc dokładnie wyjaśniłam i uzasadniłam swój pogląd. I chyba nie ma potrzeby kolejny raz powtarzac. Pozostaje Ci zgodzic się, pozostac przy swoim zdaniu lub zaprotestowac ale wtedy, jeśli mogę Cię o to prosić, uzasadnij. Chętnie poznam Twoje zdanie.
Jeśli chodzi o szacunek dla cudzego zdania… A było jakieś inne? Na wstępie moje zostało przyjęte za trafne i jak dotąd nikt go nie zakwestionował. Jeśli dwie osoby mają takie samo zdanie, to przyznasz, że można przypuszczac, że znajdą się też inni, którzy to zdanie podzielą. A jeśli nie i jeśli potrafią podac przekonujące argumenty na poparcie swoich tez, to być może przekonają innych. W ostateczności, jeśli nie przekonają, to każdy zostanie przy swoim. W końcu dyskusja, to wymiana poglądów i ewentualnie, ustalenie wspólnego stanowiska, ale wypracowanie takiego stanowiska wcale nie jest konieczne.
* Jeśli natomiast, chodziło Ci o Żegalskiego, bo to jego osoba wywołała tu poruszenie, to nie czuję się na siłach szacowac wartości jego obrazów. Mogę podac jego życiorys, przytoczyc opinie krytyków i/lub historyków sztuki, mogę nawet powiedziec czy mi się jego obrazy podobają, ale nie namówisz mnie abym oceniała ile jest warta jego praca.
Chociaż….Jest taka maksyma: każda praca jest warta tyle, ile ktoś chce za nią zapłacic.